Styl życia

Próbowałem le pauza z moim noworodkiem i to zmieniło grę

Spisu treści:

Anonim

Jeśli kiedykolwiek przeczytasz Bringing Up Bebe, dowiesz się o „Le Pause”. Fajnie jest powiedzieć, zwłaszcza z francuskim akcentem, ale co to właściwie jest?

Jestem gotów się założyć, że robisz to ze swoimi dziećmi, a nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy.

Przyprowadzanie do domu mojej córki ze szpitala, kiedy to był to mój mąż i ja od lat, łącznie z psem, który i tak nie hałasował, było trochę niegrzecznym przebudzeniem.

Nagle osoba - ja - która spała dość spokojnie w nocy, spała obok niej najcenniejszy klejnot na świecie, a niepokój wzrósł do pełnej siły. Poruszała się i płakała, a ja szybko ją zebrałem, przytuliłem do siebie i obiecałem, że nigdy więcej jej nie opuszczę.

Nie spałem też dużo.

Ciemność nocy pogarsza wszystko, a moje macierzyńskie pragnienie powstrzymania płaczu mojego dziecka wymknęło się spod kontroli. Pamiętam, jak szukałem porady w Google, prawdopodobnie o drugiej w nocy, kiedy karmiłem dziecko, i sprawdzałem, czy można umrzeć z powodu braku snu. (Nie było.)

Ale natknąłem się na artykuły na temat kultowej książki dla rodziców Pameli Druckerman o jej byłym życiu we Francji, a pomysł ustanowienia „le pause” wydawał się tak prosty, że wiedziałem, że to nie może być takie łatwe. Mimo to postanowiłem spróbować.

Eksperyment

Pomysł polega na tym, aby dać sobie chwilę na przerwę, jeśli chodzi o uczęszczanie do naszych noworodków w nocy. Druckerman wyjaśnia, że ​​powinieneś dać dziecku minutę lub dwie na uspokojenie się lub wrócić do snu, zanim przerwiesz normalną fazę snu - przebudzenie, a następnie przesiedlenie. Le pauza nie polega na pozwoleniu dziecku wypłakać się; chodzi o zrozumienie, że czasami dzieci wydają małe okrzyki podczas snu lub dlatego, że muszą zaaklimatyzować się w swoim otoczeniu i że potrzebują okazji, aby zdecydować, czy są w porządku, czy też potrzebują mamy lub taty.

Ponieważ dzieci są niesamowicie hałaśliwymi śpiochami. Każde małe stęknięcie, jęknięcie i prychnięcie sprawiłoby, że rozbudziłem się szeroko, gotów złapać ją, bo z miłości nie pozwól dziecku płakać. Zastanawiałem się, czy może nie dawałem jej czasu na uspokojenie się.

Postanowiłem eksperymentować z le pauzą i przekonać się, czy to naprawdę pomogło mi się wycofać i dać dziecku chwilę na osiedlenie się. To był tak prosty pomysł, że wiedziałem, że mogę od razu zacząć robić bardzo mało rzeczywistych badań - premia dla zmęczonych nowych mam. W rzeczywistości zacząłem jak najszybciej.

Dzień

Następnego ranka, gdy dziecko poruszyło się i chrząknęło, otworzyłem oczy, ale zmusiłem się do leżenia w miejscu, ryzykując zerknięcie na nią w gondoli. Jej maleńkie pięści zostały uwolnione z otulacza, a ona machała jedną dookoła, wydając z siebie te prychnięcia i odgłosy dziecka, które zaczynają zanikać z pamięci wraz z wiekiem. Nic jej nie było.

Dzięki uprzejmości Risa Kerslake

Później tego dnia, gdy była na huśtawce, a ja leżałem na kanapie, próbując zasnąć, jednocześnie oglądając powtórki Opactwa Downton, poruszyła się i płakała. Prawie poszedłem do niej na pełnym autopilocie, ale wiesz, że się zatrzymałem, czy cokolwiek innego. Po kilku minutach znów zasnęła, a ja mogłem zasnąć jeszcze przez pół godziny.

Ta le pauza była niesamowita.

W ciągu dnia stawałem się coraz lepszy w pauzowaniu, gdy się poruszyła, i powoli zacząłem to robić bez serca podskakującego mi do gardła za każdym razem, gdy myślałam, że coś jest nie tak lub że potrzebuje mnie teraz i rozwijała się porzucenie zagadnienia.

Radziła sobie dobrze, a ja mogłem się bardziej zrelaksować.

Nocna pora

Wiedziałem, że noce będą trudniejsze, ponieważ wtedy mój niepokój był najgorszy, a połączenie tego z kilkukrotnym wstawaniem na pielęgniarkę czekało mnie na wyzwanie.

W połowie nocy spałem mocno, kiedy nagle usłyszałem ją w gondoli obok mnie. Robiła to, że malutki kaszel płacze, że noworodki są tak dobre w tym, że czułem, że automatycznie wstaję, by ją złapać. Mój mąż złapał mnie za ramię.

„Zaczekaj chwilkę” - wyszeptał. Położyłem się i przez minutę słuchaliśmy jej płaczu. Powiedziałem sobie, że jeśli będzie szła dalej, złapałbym ją i pielęgnował. Ale potem się uspokoiła. Odetchnęłam z ulgą i zrelaksowałam się w poduszce, tak szczęśliwa, że ​​mogłam spać trochę dłużej, aż do następnego karmienia mogłam sama płakać.

Następnym razem było mniej więcej tak samo. Znałem już jej harmonogram pielęgniarski, a kiedy się obudzi, zatrzymam się. Dałbym jej minutę na powrót do snu lub stwierdzenie, że tak, jest głodna.

Wynik

Minęło około tygodnia, zanim poczułam się swobodnie. Słyszę jej płacz, otwieram oczy i zatrzymuję się. A czasami wracała do snu, a czasem nie, ale znalazłem, że zasypiam więcej, nie podnosząc jej na pierwszy dźwięk, który usłyszałem.

W ciągu dnia powoli nauczyłem się relaksować, kiedy zmywałem naczynia i słyszałem, jak płacze na huśtawce lub na macie do zabawy. To zmieniło grę i nie mogłem uwierzyć, jakie to proste.

Będąc osobą typu A, która walczy z lękiem, pogarszając się wraz z narodzinami długo oczekiwanego dziecka, wiedziałam, ile trzeba było, by móc się powstrzymać i dać dziecku trochę czasu. Ale to wszystko nauczyło nas oboje, że czasami potrzeba trochę czasu.

Dzięki uprzejmości Risa Kerslake

W ciągu następnego roku nasza córka przeniosła się z kołyski do łóżeczka we własnym pokoju. Oddzieliła nas ściana i dlatego wciąż słyszałem prawie wszystkie jej poruszenia i płacz. Potrzebowałem okresowo przypomnienia od męża, aby dać jej chwilę na osiedlenie się, ale wkrótce stało się to dla nas czymś nowym. I było to tak cudownie łatwe, że nie mogłem uwierzyć, że to naprawdę działa.

Moja córka ma teraz dwa i pół roku i chociaż nie spała przez dłuższy czas w nocy, a mimo to wciąż pojawia się przypadkowo przy łóżku, dowiedziałam się, że dla mojej rodziny to nie było o zmuszeniu jej do snu przez noc do pewnego wieku. Chodziło bardziej o to, by dać jej tę niezależność, nawet w wieku dwóch tygodni, że może nauczyć się osiedlać i jeśli będzie mnie potrzebować, będę tam. Nauczyłem się w pewnym sensie zatrzymywać się na własnym lęku - ucząc się, że przez większość czasu nie było nic złego.

Próbowałem le pauza z moim noworodkiem i to zmieniło grę
Styl życia

Wybór redaktorów

Back to top button