Macierzyństwo

Próbowałem rodzicielstwa jak Włoch przez tydzień i tak się stało

Spisu treści:

Anonim

Czy zastanawiasz się kiedyś, jak rodzą się inne kultury? Rodzicielstwo w Ameryce jest tak gorącym tematem, że wydaje się, że zawsze coś jest dyskutowane lub dyskutowane. Nowi rodzice są poinstruowani, aby czytać książki, uczyć się różnych „metod” i otrzymywać z uśmiechem mnóstwo niechcianych rad od innych. Mieszkam we Włoszech od ponad półtora roku i mogę śmiało powiedzieć wam jedno: z pewnością nie słyszę tutaj takich rozmów. Rodzicielstwo we Włoszech wydaje się bardzo tradycyjne, a porady dotyczące wychowywania dzieci przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Wychowywanie dzieci tutaj jest traktowane z mentalnością „potrzeba wioski”, a ja chciałem dać szansę rodzicielstwu jak Włoch.

Przygotowując się do napisania tego utworu, natknąłem się na artykuł, który w zasadzie wspomniał o tym, w co już wierzyłem: włoscy rodzice nie interweniują podczas napadów złości, po prostu pozwalają im się bawić. Mam włoskich sąsiadów z czwórką dzieci poniżej 5 roku życia i słyszę ich napady złości przez cały dzień. Włoski styl rodzicielski jest również bardzo „bambino dostaje to, czego chce bambino”. Obserwatorzy mogą myśleć, że dziecko jest rodzicem, a nie na odwrót. Karmienie piersią jest ogromne w całych Włoszech i zwykle jest traktowane jako „jedyny” sposób karmienia dziecka. W południowych Włoszech, w których mieszkamy, karmiący formułami są zwykle źle widziani, chyba że robią to z powodów medycznych (a nawet wtedy możesz dostać oko w oko). A jeśli pójdziesz na rynek, nie znajdziesz też dużej różnorodności w formułach. W północnych Włoszech karmienie piersią jest jednak traktowane nieco inaczej ze względu na status społeczno-ekonomiczny.

Każdej nocy, w każdej restauracji, znajdziesz dzieci, małe dzieci i starsze dzieci, które jadają razem z rodziną i biegają po restauracjach. W przeciwieństwie do amerykańskich rodziców, którzy oczekują, że ich dzieci pozostaną na wysokich krzesełkach i zachowają ciszę (a w latach 80. rodzicielstwo oznaczało telewizor i kolację w telewizji), Włosi kochają dzieci - i kochają je głośno. Mamy i tatusiowie nie umawiają się na randki jak w Stanach; we Włoszech przychodzą dzieci.

Eksperyment

Przez tydzień zdecydowałem, że będę żył jak miejscowi, przyjmując i wypróbowując co najmniej trzy popularne włoskie nawyki rodzicielskie za każdym razem, gdy będziemy publicznie:

1. Karmienie piersią w miejscu publicznym

2. Zabranie mojego malucha do restauracji z mamą i tatą później niż w Stanach

3. Publiczne napady złości mojej córki bez interwencji

Czy rodzicielstwo jak włoski działało lepiej niż moje amerykańskie metody? Już widziałem, jak rodzicielstwo jak Francuzi różniło się od amerykańskich metod rodzicielskich, i byłem ciekawy, jak Włosi podchodzą do rzeczy inaczej. Czy ułatwiłoby to życie we Włoszech, tak jak Włosi? A może tęsknię za jakim zestawem wychowującym dzieci w USA?

Spróbowałem i oto co się stało.

Eksperyment nr 1: Karmienie piersią w miejscu publicznym

Dzięki uprzejmości Stephanie Baroni Cook

Karmienie piersią we Włoszech i ogólnie w Europie jest powszechnie akceptowane i aprobowane, z kilkoma czkawkami tu i tam. Pociesza mnie to, że tylu włoskich matek karmi piersią publicznie, ponieważ wciąż karmię moje 2 i pół roku życia. Kiedy chce się karmić publicznie, praktycznie nie widzę żadnego mrugnięcia okiem, żadnego bocznego oka, żadnego obrzydzenia „co robisz?”. Publiczna opieka przez tydzień była zupełną bryzą i bardzo mi się podobało. To tylko jeden z wielu pozytywnych aspektów życia w tym kraju, który uwielbiam najbardziej. Nikt nie sprawia, że ​​czuję się winny z powodu opieki nad dzieckiem; zamiast tego zachęcają mnie i pomagają potwierdzić moją decyzję.

Moja córka miała 10 miesięcy, kiedy tu przybyliśmy, i od tego czasu pielęgnowałem ją w Watykanie, przed papieżem Franciszkiem, w pięciogwiazdkowych restauracjach, a nawet przed posągiem Dawida we Florencji. Ani razu nikt mi nic nie powiedział. Zamiast tego dostaję aprobujące spojrzenia, uśmiechy, skinięcia głowy i pełną łaskawość - zwłaszcza od „nonnas” (włoskich babć). W publicznym parku w pobliżu przystanku autobusowego nikt nawet nie zwracał na mnie uwagi, kiedy się pielęgnowałem - poza tym, że może zastanawiam się, dlaczego mój przyjaciel zrobił zdjęcie.

Co ciekawe, jedyny raz, kiedy czułem, że ktoś mi wpatruje się w oko, podczas gdy publicznie pielęgnuje moje dziecko, był w towarzystwie amerykańskiego turysty. Domyśl.

Eksperyment nr 2: Wycieczka do restauracji z małym dzieckiem

Dzięki uprzejmości Stephanie Baroni Cook

Nie zamierzam kłamać ani trochę, jedzenie poza domem z moim maluchem prawdopodobnie zestresowało mnie bardziej niż cokolwiek innego. Nie znam nikogo, kto lubi wychodzić na dwór z przyjaciółmi i ich maluchem - oprócz Włochów. Maluch ma czas uwagi szczeniaka, a także energię jednego. Czy wiesz, jak trudno jest zabawić dziecko w tym wieku przy stole? Możesz przynieść wszystkie kredki i papier, które chcesz, ale w końcu się zestarzeje, a wszystko, co dziecko chce zrobić, to wyrwać się z więzienia na wysokim krześle i biegać wokół dotykając różnych rzeczy.

Możesz sobie wyobrazić, jak wiele „kontroli” musiałem zrzec się, aby ten eksperyment się rozegrał. Dodaj do tego fakt, że Włosi nie jedzą posiłków, a nigdzie nie ma tu Denny'ego. Posiłki wymagają czasu: jedzenie jest zwykle świeże i nie wychodzi od razu. Wyjście na kolację oznacza zamieszkanie na romans trwający od dwóch do trzech godzin … przynajmniej.

Zaczęło się dość łatwo: chleb, który przyniósł kelner, wydawał się ją uszczęśliwić, ale w końcu chciała tylko wstać na wysokim krześle i obserwować otoczenie. Zamiast wszystkiego: „ Sadie, usiądź! Upadniesz i umrzesz! ” Po prostu pozwalam, żeby tak się stało. Kiedy wyszła jej pizza, zjadła ją prawie tak, jak zrobiłby to każdy maluch: popychając ją prosto w twarz. Kiedy pojawiła się moja spaghetti frutti di mare (to kod spaghetti z owocami morza), jej pizza była starą wiadomością, a mój makaron wyglądał całkiem nieźle. Rozrywka kulinarna trwała tak długo, dopóki nie chciała się uwolnić. Zamiast czuć, że muszę ciągle ją bawić i obserwować, zrobiłem to, co Włosi: pozwoliłem jej odejść.

Ta dziewczyna podeszła do pierwszej nieznajomej, którą zobaczyła, która była słodką Włoszką, i wspięła się na jej kolana, cały czas rzucając mi psotny uśmiech, który krzyczał: „ Spójrz, mogę cię wymienić w dowolnym momencie ! ” Włoszka zjadła całą szaradę.

Pozwalanie jej przebywać z dziwną kobietą (która była całkowicie miła i przyjazna) było dla mnie trudne. Wiem, że było to bezpieczne środowisko, ale pochodzę ze społeczeństwa pełnego paranoicznych rodziców i „obcego niebezpieczeństwa”, więc nie było łatwo strząsnąć strach. Po 10 minutach poszedłem i podniosłem ją, przekierowując w nadziei, że pójdzie pobawić się z innymi dziećmi. Ona zrobiła. Resztę wieczoru spędziliśmy obserwując, jak biegnie po restauracji, chodząc zygzakiem między kelnerami a nieznajomymi, badając wszystko, co mogła. To było zaskakująco relaksujące i, szczerze mówiąc, to jedna z części włoskiej kultury, która najbardziej na mnie rośnie. Moja córka jest tutaj bezpieczna - niewystarczająco bezpieczna, abym mogła całkowicie ją zignorować, ale życie tutaj jest inne; jest wolniejszy.

W przyszłych wypadach postaram się po prostu zrelaksować i pozwolić jej być dzieckiem bez wymuszania na niej „właściwego amerykańskiego zachowania”.

Eksperyment nr 3: Rozgrywanie furii

Dzięki uprzejmości Stephanie Baroni Cook

Kiedy twoje dziecko ma napad złości w miejscach publicznych, ostatnią rzeczą, o której myślisz, jest wyciągnięcie iPhone'a, aby zrobić kilka zdjęć. Więc to zdjęcie Pani Sass będzie musiało zrobić zamiast tego. Znasz ten wspaniały obiad, o którym ci właśnie powiedziałem? Hmm, tak, eksperyment z napadem złości zaczął się, gdy tylko zorientowała się, że wyjeżdżamy do domu. Tak świetnie się bawiła ze swoją nowo odkrytą swobodą, że kiedy zdała sobie sprawę, że czas odejść, nie miała tego.

Zamiast spokojnie podejść do samochodu, trzymając mnie za rękę, postanowiła zacząć krzyczeć, płakać i odmawiać chodzenia; co oznaczało, że musiałem zanieść jej wijące się ciało na parking. W takich chwilach nie odczuwam nic poza przytłaczającym stresem, aby się spieszyć i poradzić sobie z sytuacją. W Ameryce stres się nasila: wiem, jak szybko ludzie patrzą, oceniają, a następnie robią zdjęcia w mediach społecznościowych.

Dotarliśmy do samochodu, a ona zmusiła się do zejścia ze mnie i usiadła przed tylną oponą, wciąż krzycząc głową. Odwróciłem się spokojnie i podałem pracownikowi parkingu jego wskazówkę, głośno dziękując mu, jak gdyby nic złego się nie wydarzyło. Wydawało się, że nawet nie zauważył, że płacze, ale to mnie nie zaskoczyło, nikt tak naprawdę nie zauważa tutaj takich wydarzeń. Pozwalanie nam znaleźć się w chwili napadu złości było dla mnie trudne. Kiedy zaczyna rzucać napady złości w dowolnym momencie, zazwyczaj spieszę się, aby jak najszybciej wyciągnąć nas z sytuacji. Musiałem podjąć świadomą decyzję, by pozwolić jej tam usiąść na chwilę i zrobić swoje. W końcu podniosłem ją i posadziłem na siedzeniu samochodu, co było trochę jak kąpiel kota, ale nie mogłem po prostu pozwolić jej tam usiąść, ponieważ był ruch i musieliśmy odejść.

Czy byłem gotowy na nowe podejście do rodzicielstwa?

Cały ten eksperyment wcale nie był taki, jaki sobie wyobrażałem. Jedyne, o co się martwiłem - wyjście do restauracji - nie było tak złe, jak się spodziewałem, a to, czego nie doceniałem - jej furia - było najgorsze. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek był rodzicem, który po prostu spokojnie pozwala swojemu dziecku na publiczne napady złości i nic z tym nie robi. Rozumiem, że napady złości są normalne, ale nie sądzę, by opinia publiczna musiała cierpieć razem ze mną.

Zdecydowanie nauczyłem się nieco bardziej identyfikować z sąsiadami, nawet jeśli technicznie nadal jestem amerykańskim outsiderem i myślę, że z tego powodu będę ich mniej oceniać i starać się okazywać więcej współczucia. Przed tym eksperymentem sądzę, że niesprawiedliwie osądziłem włoskie matki na podstawie tego, co słyszałem, przechodząc przez moje ściany, co jest dużym krzykiem. Wciąż zadawałem sobie pytanie, dlaczego po prostu „pozwalają” na to. Ale po pozwoleniu mojej córce na złość, mogę sobie wyobrazić, że jest to dla nich tak samo trudne, jak dla mnie. Mam też tylko jednego do zmartwienia o jednego, w którym mają cztery, a często wszystkie dzieci krzyczą jednocześnie, ponieważ są tak blisko wieku. Myślę, że mój sąsiad może mieć nawet gorzej, ponieważ niedawno dowiedziałem się, że włoskie rodziny zwykle nie mają więcej niż dwoje dzieci. Te kobiety nie potrzebują, żebym je osądzał.

Podziwiam to, że dzieci tutaj mają trochę więcej swobody i jak są chronione - nie tylko przez rodziców, ale także przez nieznajomych. Włosi naprawdę wierzą w myśl, aby pozwolić dzieciom być, no cóż, dziećmi. Kiedy badam własne przekonania dotyczące rodzicielstwa, zdaję sobie sprawę, że nie różnią się one tak bardzo, i mam nadzieję, że pamiętam to, wychowując własną córkę. Kobiety po raz pierwszy i doświadczone po prostu robią to, co wydaje się właściwe, zastanawiając się, jak wychowywać rodziców, i ważne jest, abyśmy wszyscy przypisywali sobie trochę uznania.

Wreszcie, a może najważniejsze, to, że robię rzeczy w moim kraju w jeden sposób, nie oznacza, że ​​sposób, w jaki to robią, jest zły; jest po prostu inaczej - i to jest ze mną w porządku.

Próbowałem rodzicielstwa jak Włoch przez tydzień i tak się stało
Macierzyństwo

Wybór redaktorów

Back to top button