Artykuły

Próbowałem biernego rodzicielstwa przez tydzień i była to totalna katastrofa

Spisu treści:

Anonim

„Pasywny” nie jest słowem, którego mógłbym się opisać. Jeśli chodzi o rodzicielstwo, zdecydowanie jestem decydentem i organem ścigającym. Jeśli moje dziewczyny zrobią coś złego, wiedzą, że pociągnę ich do odpowiedzialności za ich złe zachowanie. Teraz nie oczekuję, że moje maluchy będą się doskonale zachowywać przez cały czas, ale jeśli powiem im, powiedzmy, żeby się nie malowały, to najlepiej wierzą, że będą musiały ponieść konsekwencje, jeśli złapię ich na sobie nawzajem jak płótna. Nie trzeba dodawać, że zdecydowanie nie jestem biernym rodzicem. Ale ponieważ nie jestem tak wyluzowany, jak bym chciał, pomyślałam, że mogłabym spróbować być trochę bardziej liberalna. Próbowałem więc biernego rodzicielstwa przez tydzień i oto, co się stało.

Eksperyment

Rodzicielstwo pasywne (inaczej zwane „rodzicielstwem zezwalającym”) jest definiowane przez opiekę i ciepło, ale także niechęć do narzucania ograniczeń swoim dzieciom i nie rygorystycznego regulowania ich zachowania. Ponieważ nie mogłem być najdalej od biernego rodzica, pomyślałem, że może to nauczy mnie odprężenia i rozluźnienia.

W tym eksperymencie postanowiłem nie informować moich córek, że przez tydzień próbowałem biernego rodzicielstwa. Uznałem, że jeśli dam im znać, że nie będę tak rygorystyczny jak zwykle, to tylko będę prosił o kłopoty. Mimo to postanowiłem przez tydzień ułatwić egzekwowanie zasad i wytycznych dla moich dzieci, aby zobaczyć, co się stanie.

Dni 1 i 2: To jest trudne

Dzięki uprzejmości Ambrosia Brody

Ponieważ jestem zwolennikiem zasad, wiedziałem, że pierwszy dzień eksperymentu będzie trudny. Ale nie spodziewałem się, że moje córki tak szybko podchodzą do eksperymentu. Niemal natychmiast zdali sobie sprawę, że coś się zmieniło w domu, ponieważ nie egzekwowałem codziennych zasad.

Podczas śniadania moje dziewczyny zwykle jedzą muesli z jogurtem, płatkami owsianymi lub bananem, w zależności od ich apetytu. Maluch stale prosi o inne przedmioty, których nie ma na liście śniadaniowej, takie jak mac i ser lub kanapka. Zawsze delikatnie przypominamy jej, że nie są to artykuły śniadaniowe, co zwykle prowadzi do krachu.

Poddałem się, kiedy poprosili o cukierki. Myślę, że wtedy odkryli, że coś jest nie tak.

Dziś rano, kiedy poprosiła o kanapkę z indykiem, delikatnie przypomniałem jej, że nie ma jej w menu śniadaniowym, i poprosiłem, żeby wybrała coś innego. Kiedy zaczęła płakać, poszedłem do kuchni i zrobiłem jej cholerną kanapkę z indykiem, którą zjadła szczęśliwie.

Następnego dnia wybrali się z mężem na jednodniową wycieczkę do Legolandu. Było gorąco, więc dałem im dużo lodów. Zazwyczaj jestem ostrożny, jeśli chodzi o ilość cukru i słodyczy, które moje dziewczyny spożywają codziennie, więc jestem bardzo ostrożny z tym, co dostają na deser po obiedzie i kolacji. Ale ponieważ nie egzekwowałem moich zwykłych zasad i po prostu szedłem z prądem, poddałem się, gdy poprosili o cukierki. Myślę, że wtedy odkryli, że coś jest nie tak.

Dni 3 i 4: Dzieci oszalały

Dzięki uprzejmości Ambrosia Brody

Trzeciego dnia, tak jak zwykle, nie podżegałam moich dziewcząt do sprzątania pokoju zabaw. Zamiast tego pozwoliłem, by przez noc był bałagan. Następnego dnia zapytałem córkę, czy zamierza dzisiaj posprzątać pokój zabaw, a ona odpowiedziała: „Tak, ale nie teraz”.

„Byłbym bardzo wdzięczny, gdybyś ty i twoja siostra mogli poradzić sobie z bałaganem do końca dnia”, powiedziałem jej.

„Będę”, powiedziała. Zgadnij co. Nie zrobiła tego. Sam skończyłem sprzątać pokój zabaw, tylko dlatego, że nie mogłem już poradzić sobie z bałaganem.

Kiedy zapytałem 4-latkę, dlaczego nie wzięła zabawek, nie włożyła miski z przekąskami do zlewu ani nie ćwiczyła rutyny tanecznej, była pełna wymówek: „Bolą mnie stopy.” „Jestem taki wyczerpany”. "Muszę odpocząć." „Nie chcę teraz”.

Zaskoczyło mnie, że moje dziewczyny złamały tak wiele zasad, ponieważ zazwyczaj nie zajmuje im wiele czasu, aby wywiązać się ze swoich obowiązków. Kiedy mówię im, żeby posprzątali swój pokój, zwykle narzekają na to, ale to się robi. Jednak w tym tygodniu po prostu całkowicie porzucili pozory wykonywania swoich obowiązków.

Kiedy zapytałem 4-latkę, dlaczego nie wzięła zabawek, nie włożyła miski z przekąskami do zlewu ani nie ćwiczyła rutyny tanecznej, była pełna wymówek: „Bolą mnie stopy.” „Jestem taki wyczerpany”. "Muszę odpocząć." „Nie chcę teraz”. Zwykle przypominałbym jej, że jest odpowiedzialna za własne bałagany i mówiłem, że pomogę jej posprzątać, ale ona też musiała to zrobić. Jednak w tym tygodniu próbowałem zracjonalizować jej zachowanie. „Może naprawdę była zmęczona” - pomyślałem. Trudno mi było po prostu pozwolić, żeby się ześlizgnęło, szczególnie dlatego, że zostawili w moim pokoju kupę badziewia.

Dni 4 i 5: Dlaczego znowu to robię?

Dzięki uprzejmości Ambrosia Brody

Zwykle jestem rodzicem, który podnosi głos lub mówi coś, gdy coś wymyka się spod kontroli. Trudno mi było po prostu odejść, zamiast zajmować się nimi. Kiedy poprosiłem moją maleńkę, żeby zdjęła buty przed wejściem do domu, ponieważ właśnie spędziliśmy dzień w parku, a ona była pokryta piaskiem, ta bezczelna rzecz po prostu spojrzała na mnie i weszła do drzwi. Potem, kiedy zdała sobie sprawę, że nic nie powiem, podbiegła do kanapy i stanęła na niej z założonymi butami, łamiąc w ten sposób kolejną zasadę domu.

Miło było słyszeć, jak moje dziewczyny śmieją się i dobrze się bawią, ale późniejsze posprzątanie mokrej łazienki zrujnowało to uczucie.

Potem upłynął czas kąpieli. Chociaż moje dziewczyny wiedzą, że plusk jest w naszym domu zwykle nie do przyjęcia, ponieważ jedno maleńkie plusknięcie może przekształcić się w falę pływową, w tym tygodniu wiedziałem, że po prostu muszę pozwolić im się bawić i pluskać. Kiedy zdali sobie sprawę, że pozwalam im robić coś, czego normalnie nie mogli robić, wyszli na całość. Musiałem im powiedzieć, żeby wyciągnęli korek, żeby woda spłynęła do kanalizacji.

Tak skończyłem. Miło było słyszeć, jak moje dziewczyny śmieją się i dobrze się bawią, ale późniejsze posprzątanie mokrej łazienki zrujnowało to uczucie.

Wyniki

Dzięki uprzejmości Ambrosia Brody

Ten eksperyment był dla mnie naprawdę trudny. Nie jestem pewien, czy bierne rodzicielstwo było tak trudne, ponieważ jestem osobą, która docenia granice, lub dlatego, że moje dzieci skorzystały z faktu, że nie były dyscyplinowane. Ponieważ jednak z natury nie jestem osobą pasywną i beztroską, naprawdę trudno było pozwolić, by ich zachowanie się zmieniło.

Początkowo spodziewałem się, że mój czterolatek wyegzekwuje swoje własne konsekwencje za swoje zachowanie, tak jak zrobiła to, kiedy pozwoliłem mojej córce na wybór własnej kary na tydzień. Ale tym razem było zupełnie inaczej. Znała zasady i postanowiła je złamać, ponieważ wiedziała, że ​​nie będzie żadnych konsekwencji. Dodaj upartego 2 ½-latka, który uwielbia testować granice w miksie, a ten eksperyment był naprawdę trudny.

Mimo to ten eksperyment pomógł mi uświadomić sobie, że chociaż jestem zwolennikiem zasad i wytycznych, mam pewne bierne skłonności do rodzicielstwa. Podczas gdy moje dzieci są odpowiedzialne za ich zachowanie, jestem współczujący i chętny na kompromis w zależności od nastroju mojego dziecka. Pozwalam im także wypowiadać się na temat wybierania strojów i ścielenia łóżek, zamiast zmuszania ich do robienia czegoś po swojemu.

Podobało mi się, że ten eksperyment zmusił mnie do poświęcenia więcej czasu na skupienie się na tym, co czują moje dzieci, niż na tym, co robią. Ale chociaż planuję pozwolić moim dziewczynom na zabawę bez reguł od czasu do czasu, nie widzę, żebym kiedykolwiek stał się biernym rodzicem. (Brak osądu dla każdego, kto jest!).

Próbowałem biernego rodzicielstwa przez tydzień i była to totalna katastrofa
Artykuły

Wybór redaktorów

Back to top button