Tożsamość

Urlopuję bez męża, bez dzieci i bez żalu

Anonim

Niektórzy ludzie, nawet ci, którzy dobrze znają się w codziennym życiu, nie podróżują razem dobrze. Mój mąż i ja nie jesteśmy tymi ludźmi. Za każdym razem, gdy wybieramy się na wycieczkę - przejazd przez kraj z Los Angeles do Nowego Jorku, miesiąc miodowy w Paryżu, Londynie, krótką podróż do Waszyngtonu - jesteśmy idealnymi towarzyszami podróży. A jednak przez ostatnie kilka lat ja i mój mąż spędzamy wakacje osobno, bez dzieci, a wiesz co? Jest idealny. Cóż, tak perfekcyjnie, jak potrafimy obecnie.

W naprawdę idealnym świecie nadal spędzalibyśmy wakacje osobno, ale też znaleźlibyśmy sposoby wspólnej podróży. Chcemy wrócić do Paryża, zobaczyć więcej muzeów i zabytków i po prostu przespacerować się po dzielnicach. Chcielibyśmy wędrować przez lasy deszczowe Kostaryki. Chcemy podróżować przez Irlandię, Włochy i Japonię. Ale jest coś takiego w tego rodzaju podróżach: jest to drogie, ponieważ wiesz co i chociaż zawsze (na szczęście) zarządzaliśmy wypłacalnością finansową, rzadko mieliśmy środki na sfinansowanie ekstrawaganckich przygód międzynarodowych. Dlatego nasze cele związane z odejściem od codziennych harmonogramów codziennego życia musiały być bardziej skromne.

Zdjęcie dzięki uprzejmości Jamie Kenney

Poza bardzo drogimi, ekskluzywnymi wycieczkami Lonely Planet do Tajlandii, Peru lub Danii - pełnymi relaksu w mieście, wciągającymi wycieczkami przyrodniczymi oraz przeciążeniami kulturowymi i historycznymi - schemat Venna naszych „zabawnych czasów” nie pokrywa się w żaden sposób.

Pozwól, że opowiem Ci o moich idealnych wakacyjnych sytuacjach. Jeśli nie mogę przemknąć przez najstarsze zamki Wielkiej Brytanii z równie zauroczonym mężem, chciałbym odpocząć na pięknej plaży. Idzie degustacja wina. Odkrywanie miasta z tętniącym życiem, ale relaksującym życiem nocnym. Pule nieskończoności w ogóle od dawna mnie interesują. Mój mąż nie znosi plaży, nie lubi barów i wolałby spędzać czas w domu niż w salonie przy basenie.

Po prostu zaakceptowaliśmy nasze różnice i nie przeszkadzało nam to, że prowadzimy całkiem odrębne życie towarzyskie.

Jak więc mój mąż doładowuje się psychicznie? Cóż, jest to, co możesz nazwać (i to termin techniczny) ogromnym kujonem. Mówię to z miłością, ponieważ naprawdę coś w nim kocham. Jego pomysł na dobry czas, który jednocześnie go odpręża i dodaje mu energii, spędza godziny na jednej, niezwykle skomplikowanej grze planszowej z kilkoma bliskimi przyjaciółmi. To jest moja wersja piekła.

Zdjęcie dzięki uprzejmości Jamie Kenney

To, co ładuje moje baterie, wyczerpałoby jego. Jego szczęśliwym miejscem jest miejsce, w którym ukąsiłbym własną nogę, by uciec. Nasze codzienne interakcje, rozmowy i życie są wspaniałe, nie zrozumcie mnie źle: kochamy się nawzajem i pobudzamy się emocjonalnie i intelektualnie. Ale jedna osoba nie jest (i nie powinna), i chociaż niekoniecznie musimy realizować nasze indywidualne interesy każdego dnia, aby się spełnić, nadal są dla nas ważne. Zamiast próbować zaradzić tej sytuacji, milcząco zgodziliśmy się, od początku naszego związku, że nie ma nic do naprawienia. Po prostu zaakceptowaliśmy nasze różnice i nie przeszkadzało nam to, że prowadzimy całkiem odrębne życie towarzyskie. Zachęcamy się do regularnego wychodzenia (w naszym przypadku raz w miesiącu) bez drugiej osoby i robienia rzeczy, które pomagają nam zachować poczucie siebie.

Jeśli chodzi o „emocjonalny zwrot z inwestycji”, nasze indywidualne wakacje są lepsze dla ogólnego szczęścia rodziny niż tygodniowa rodzinna wycieczka do domu na plaży, w którym jesteśmy gotowi opuścić cztery dni.

Kilka lat temu postanowiliśmy rozszerzyć tę polisę na nasze wakacje. Z ograniczonymi środkami przychodzą ograniczone wakacje, w naszym przypadku może to jeden rok. I zamiast próbować znaleźć coś, czym moglibyśmy się cieszyć, co ostatecznie byłoby drugim wyborem dla nas obojga, postanowiliśmy się rozdzielić i po prostu zrobić swoje. Więc co roku od 2010 roku co roku pielgrzymuje na konwencję gier z przyjaciółmi (nazywamy to „Nerd Week”), podczas gdy ja zostaję w domu z dziećmi i trzymam fort. Później tego samego roku robi to samo, co ja idę z moimi przyjaciółmi do różnych lokalizacji - Napa, Antigua, Newport - do wszystkich miejsc, o których mój mąż nie dbał mniej lub aktywnie starał się ich unikać.

Zdjęcie dzięki uprzejmości Jamie Kenney

Być może zastanawiasz się nad naszymi dziećmi. „A co z wakacjami dla nich?” możesz zapytać. „Wygląda na to, że dostają krótkiego końca kija, podczas gdy ty i twój mąż samolubnie jedziecie na wakacje”. Przede wszystkim sposób na osądzanie, Judgy McJudgerson. Po drugie, to nie tak, że są biednymi zaniedbanymi jeżowcami, którzy żyją w nędzy, podczas gdy mumie i tatusiowie żyją. Przebywaliśmy zbiorowo tylko przez 10 dni w roku absolutnie (absolutnie bliżej siedmiu), a przez pozostałe 355 dni w roku obracamy się wokół nich. I nie jesteśmy nudni! Weekendy spędza się w parkach stanowych, muzeach, na placach zabaw i innych miejscach, które są ekscytujące dla dzieci w wieku 3 i 6 lat.

Para, zwłaszcza para rodziców, musi wspólnie pracować, aby pozostać szczęśliwym i zrównoważonym.

Co więcej, mieliśmy szczęście, że moi rodzice i teściowie zaprosili nas do przyłączenia się do nich na kilka swoich wakacji i, szczerze mówiąc, do trzeciego dnia są już całkiem gotowi, aby wrócić do swoich rutynowych zajęć. Więc nie czuję się winny, że nie „zapewniłem im prawdziwych wakacji”. „Prawdziwe wakacje” według standardów dla dorosłych w tym momencie niewiele dla nich znaczą. Jeśli chodzi o „emocjonalny zwrot z inwestycji”, nasze indywidualne wakacje są lepsze dla ogólnego szczęścia rodziny niż tygodniowa rodzinna wycieczka do domu na plaży, w którym jesteśmy gotowi opuścić cztery dni.

Zdjęcie dzięki uprzejmości Jamie Kenney

Wakacje są ucieczką od normalnych procedur, które ustaliliśmy, aby utrzymać naszą rodzinę. Nawet najlepszy rodzaj „normalnego dnia” może co jakiś czas używać shake-upu. A więc zrobienie sobie przerwy i „ucieczka”, że tak powiem, może dać ludziom szansę na ponowne odkrycie i pielęgnowanie się w świecie, w którym te priorytety często są ostatnie… i taka opieka nad sobą wygląda inaczej dla różnych ludzi. Para, zwłaszcza para rodziców, musi wspólnie pracować, aby pozostać szczęśliwym i zrównoważonym. Ale to, co tak wielu ludzi lekceważy w tym równaniu, to konieczność, aby każdy z nich, jako jednostki, szanował własne potrzeby. Nasze oddzielne wakacje właśnie to robią.

Tak więc, choć oboje chcielibyśmy mieć takie dalekie przygody, które nam się podobają, na razie cieszymy się, że mamy własne przygody i sami wrócimy do siebie bardziej niż wtedy, gdy wyjechaliśmy.

Sprawdź nową serię wideo Rompera , Bearing The Motherload , w której nie zgadzający się rodzice z różnych stron sprawy siedzą z mediatorem i rozmawiają o tym, jak wspierać (a nie oceniać) swoje perspektywy rodzicielskie. Nowe odcinki będą emitowane w poniedziałki na Facebooku.

Urlopuję bez męża, bez dzieci i bez żalu
Tożsamość

Wybór redaktorów

Back to top button