Nigdy nie chciałem dzieci. Jako dziecko będąc mamą nie brzmiało to zachęcająco, a jako dorosły człowiek, który założył rodzinę, nie zachowywał się dobrze w moim stylu życia. Spędziłem cztery lata w związku z mężczyzną, który również nie wykazywał zainteresowania posiadaniem dzieci, i nie miałem nic przeciwko. Nie wiedziałem, że któregoś dnia zostanę matką i że moja droga do macierzyństwa będzie bardziej skomplikowana niż cokolwiek innego, czego kiedykolwiek doświadczyłem. Zdecydowanie nie wiedziałem, że moja bardzo trudna podróż zainspiruje mnie do adopcji i rozwoju rodziny, którą ostatecznie, po tylu bólach serca i traumie, w końcu miałem.
Adopcja nie jest dla mnie nowym pomysłem. W przeszłości, w rzadkie noce, kiedy rozmawiałem o posiadaniu dzieci z przyjaciółmi i kochankami, zakładałem, że adopcja będzie prawdopodobnie dla mnie najlepszą drogą. Świat ma wystarczającą liczbę ludzi na świecie i tak wielu z nich wciąż szuka domów. Może zamiast tego podnieść jedną z nich? Myślałem, często na głos. Moje rozważania nigdy jednak nie były tak głębokie. Nigdy nie myślałem, żeby poważnie przyjrzeć się tej konkretnej opcji, ponieważ nigdy nie doświadczyłem momentu, w którym uznałem to za „właściwy moment” na przyjęcie. Dopiero, gdy urodziłem pierwsze dziecko, myślałem poważnie o adopcji dziecka.
Cyganka
Zaszłam w ciążę w wieku 27 lat ze stosunkowo nowym chłopakiem. Byliśmy bardzo zakochani i dlatego postanowiliśmy założyć rodzinę. Tak, wiedzieliśmy, że wciąż się uczymy, ale wiedzieliśmy też, że razem poradzimy sobie z rodzicielstwem i będziemy świetnymi rodzicami. Więc wzięliśmy ślub i przeprowadziliśmy się do nowego miasta w nowym mieszkaniu z idealnym żłobkiem. Wydawało się, że wszystko się łączy, a wszystko, co nadchodzi po naszej drodze, jest absolutnie do zniesienia.
Wystarczająco trudno było utrzymać moją głowę nad wodą. Wiedziałem, że to nie byłoby sprawiedliwe wobec dziecka, kiedy ledwo mogłem się o siebie troszczyć.
Pięć miesięcy po mojej ciąży zacząłem krwawić. Tydzień później poszedłem na poród przedwczesny. Nasza córka zmarła osiem godzin po tym, jak wyprowadziłem ją na świat, i to całkowicie zmieniło moje życie, życie mojego partnera i życie, które razem budowaliśmy. Dziecko, które miałam wychować, rodzina, którą miałem założyć, i życie, które, jak sądzę, miałam mieć, zniknęły.
Cyganka
Minęło dużo czasu, zanim zaczęłam się leczyć na tym froncie. W przeciwieństwie do rodziny Pearson w This Is Us, serialu, w którym matka traci jedną ze swoich trojaczków po urodzeniu, a następnie adoptuje dziecko, które zostało przypadkowo porzucone w tym samym szpitalu, nie sądzę, żebym mogła od razu adoptować kolejne dziecko. Nie miałem w sobie takiej siły. Wystarczająco trudno było utrzymać moją głowę nad wodą. Wiedziałem, że to nie byłoby sprawiedliwe wobec dziecka, kiedy ledwo mogłem się o siebie troszczyć.
Czas mijał, a wraz z nim mój smutek ustąpił. Dwa lata później urodziłam kolejne dziecko, mojego syna, który jest teraz bystrym, hałaśliwym przedszkolakiem. Jest wszystkim, o czym marzyłem i jeszcze więcej. Wypełnia moje dni miłością i radością, a na swój wyjątkowy i inspirujący sposób sprawia, że jestem lepszą wersją siebie każdego dnia, a on wciąż się uczy, rozwija i eksploruje.
Cyganka
Mimo to czasami czuję, że mam więcej do zaoferowania. Czasami czuję, że czegoś brakuje. Czasami wydaje mi się, że gdzieś jest jakaś część naszej kolektywnej układanki, która czeka tylko na powrót do domu. I dlatego rozważam adopcję. Wiem, że kolejna ciąża byłaby dla mnie trudna fizycznie, psychicznie i emocjonalnie, ale nadal mam te same początkowe uczucia, które miałem przed urodzeniem dzieci. Powtarzam sobie to samo, co powiedziałem cicho i głośno, kiedy na początku omawiałem adopcję, wszystkie lata temu:
A teraz, gdy matka, która czuje, że jej rodzina nie jest całkowicie pełna, moje myśli się zmieniły. Teraz nie mogę przestać zadawać sobie pytania:
Cyganka
Zawsze uważałem, że moim życzeniem jest bycie miłym człowiekiem. Jestem świetnym słuchaczem i zawsze robię, co mogę, aby pomóc przyjaciołom i nieznajomym. Uczę mojego syna, aby był taki sam i wychowałbym również moją córkę w ten sam sposób. Nauczyłbym oba moje dzieci, aby były łagodne, opiekuńcze i kochające, mądre, współczujące i dawały. Na świecie jest dużo brzydoty, a ostatnio wydaje się, że jest coraz gorzej. Wiem, że przynajmniej mógłbym walczyć z tą brzydotą, zapewniając kochające, stabilne i bezpieczne środowisko dla dziecka. Wiem, że będę w stanie zapewnić im odpowiednie narzędzia do budowania dobrego życia dla siebie. Wiem, że dałbym im miłość, której potrzebowaliby, aby dać miłość innym.
Wiem, jak to jest żyć przynajmniej w połowie w ukryciu przez większość swojego życia i nie jest to coś, czego kiedykolwiek chciałbym dla jakiegokolwiek dziecka, a na pewno nie dla dziecka mieszkającego w moim domu.
Jako mamuśka / queerowa mama myślę też o wszystkich rodzicach, którzy nie pozwalają swoim dzieciom po prostu być takimi, jakimi są. W moim domu tego nie ma. Nigdy tego nie będzie. Czy którekolwiek z moich dzieci powiedziałoby mi, że jest gejem, transem czy kimkolwiek innym, naprawdę zaakceptowałbym je takim, jakim jest i bez zadawania pytań. W rzeczywistości nie tylko bym je zaakceptował, ale także ich uczcić. Nauczę ich kochać i akceptować siebie, jak i innych. Wiem, jak to jest żyć przynajmniej w połowie w ukryciu przez większość swojego życia i nie jest to coś, czego kiedykolwiek chciałbym dla jakiegokolwiek dziecka, a na pewno nie dla dziecka mieszkającego w moim domu.
Cyganka
Nie jestem bogaty i wiem, że adopcja jest często kosztowną opcją, ale mam nadzieję, że kiedyś, być może wkrótce, będę bardziej zabezpieczony finansowo do tego stopnia, że sprowadzenie kolejnego dziecka do mojego domu byłoby czymś, co mógłbym zrobić łatwość. Gdybym żył obficie, dlaczego nie chciałbym dzielić się tym z innym dzieckiem? Dlaczego nie chciałbym dać komuś, kto być może będzie musiał zmagać się z życiem, mieć szansę otwarcia dla nich jak największej liczby drzwi?
Zawsze uważałem, że rodzina jest niezwykle ważna. Czasami mam wrażenie, że mam być jedyną i skończoną mamą. A jeśli tak, to też nie mam nic przeciwko. Ale nie mogę pozbyć się wrażenia, że moja rodzina nie jest pełna. Czasami zastanawiam się, jak cudownie byłoby, gdyby mój syn miał rodzeństwo, dla mojego męża i dla mnie, że mamy kolejne dziecko, i to ciepło, które towarzyszy temu, że w naszym domu jest więcej członków rodziny.
Prawie wszystkie moje ulubione wspomnienia z dzieciństwa dotyczą mojej rodziny. Przekazywanie tego samego rodzaju wspomnień innemu dziecku jest czymś, co napełnia moje serce radością. Może nie mam już córki, którą straciłem, ale zdolność do kochania i dawania tej miłości pozostaje.
Sprawdź nową serię wideo Rompera , Bearing The Motherload , w której nie zgadzający się rodzice z różnych stron sprawy siedzą z mediatorem i rozmawiają o tym, jak wspierać (a nie oceniać) swoje perspektywy rodzicielskie. Nowe odcinki będą emitowane w poniedziałki na Facebooku.