Styl życia

Chcę magiczne dzieciństwo dla moich dzieci, a to oznacza kontynuowanie walki

Anonim

Mamy wiedzą, że nie są wszechpotężne - to pierwsza lekcja, której się uczymy - ale jednym z darów macierzyństwa jest umiejętność stworzenia magicznego dzieciństwa swoim dzieciom. Świat pełen wrednych wróżek i zwierząt, które śpiewają i tańczą, gdzie wszyscy jedzą lody na śniadanie i śmieją się przez cały dzień, gdzie zamykasz oczy, życzysz sobie i - poof! - to się spełnia. Odkąd stałem się mamą, to pragnienie stało się głębsze. Obok moich toreb z fioletowymi, błyszczącymi szkieletami i tutusem żyje rosnąca torba nadziei dla mojej córki. Nadzieja, że ​​pewnego dnia będzie żyła i prosperowała w sprawiedliwym świecie, narodzie rządzonym przez etyczne współczucie, w którym może nieustannie realizować swoje marzenia, w których jej głos i wszystkie głosy są słyszane i szanowane. Miejsce, w którym każdy ma dość, a podstawowe potrzeby, takie jak opieka zdrowotna, niedrogie mieszkanie i edukacja, są zaspokajane dla wszystkich. Krótko mówiąc, świat, który wydaje się tak magiczny i niedostępny, jak ten, w którym bawisz się jednorożcami pod łagodnym blaskiem tęcz.

Mam świadomość, że nie mogę podarować takiego świata mojej córce. Najlepsze, co mogę zrobić, to głosować, edukować i przekazywać datki i poty, które mi pozostały pod koniec tych pełnych dni, by zbliżyć nas o milimetr bliżej takiej utopii. Nie wystarczy, bo wiem, że bez względu na to, jak ciężko walczę, odpowiedzialność tę spoczywam nieuchronnie na moich dzieciach. Moja mała dziewczynka w końcu zrozumie, że będzie musiała zbudować magiczny świat, który, jak obiecałem, może istnieć, może istnieć pewnego dnia.

W tej chwili moja córka ma tylko 2 lata. Regularnie dzwoni do Świni Peppy ze zepsutego telefonu komórkowego, aw zeszłym tygodniu doznała krachu, ponieważ spacerowaliśmy po „złej dzielnicy”, a Daniela Tigera nigdzie nie było. Spędza godziny na szukaniu wymyślonych przyjaciół. Czasami udaje, że jest rybą, a innym razem rozkazuje mi udawać, że jej włosy są fioletowe. To objęcie niemożliwego jest tak, jak bym tego chciał. Jesteśmy szczęściarzami; Jeszcze nie musiałem aktywnie chronić jej przed paraliżującymi prawdami. Ale wiem, że pewnego dnia to zrobię. Pewnego dnia zacznie widzieć przez wątłe kłamstwa, które otoczyłem ją jak miękki, bezpieczny kokon. A kiedy to zrobi, stanę przed dylematem moralnym: czy mówię prawdę, czy kłamię?

Wkrótce będzie miała pytania dotyczące rasy, broni, śmierci i czapek MAGA. Ona przyniesie mi te pytania. Lepiej mam jakieś odpowiedzi.

Mój instynkt ma chronić moją córkę przed brzydką rzeczywistością tak długo, jak to tylko możliwe, ale głęboko w głębi wierzę, że ten instynkt jest samolubny. To, że na dłuższą metę, nadmierna ochrona mojego dziecka przed nieuchronnymi prawdami tylko zaszkodzi jej i spowoduje dalsze szkody dla świata, w którym mieszka. Chociaż jest teraz zbyt młoda, aby zrozumieć pojęcia takie jak nierówność lub co to znaczy, gdy widzi bezdomnego mężczyznę drżącego w worku na śmieci na ulicy, wkrótce nie będzie zbyt młoda. Wkrótce będzie miała pytania dotyczące rasy, broni, śmierci i czapek MAGA. Ona przyniesie mi te pytania. Lepiej mam jakieś odpowiedzi.

To tak, jakby być na placu zabaw i patrzeć, jak moje dziecko samodzielnie wdrapuje się po drabinie. Za każdym razem muszę ograniczyć niemal nieznośne pragnienie, by unosić się za nią jak siatka bezpieczeństwa. Oczywiście kilkanaście razy unosiłem się w powietrzu, ale zaczęła aktywnie prosić, żebym przestał, i to nie bez powodu. Ona nigdy nie upadła. A jeśli tak, to życie. Cykl spadania i podnoszenia się z powrotem. Jeśli nie nauczy się, jak upaść i upaść, teraz łaskawie, to kiedy? Jak zbuduje odwagę i odporność niezbędne do walki o sprawiedliwszy, zdrowszy świat?

To nie znaczy, że wysadzę mit Świętego Mikołaja. Wierzę bowiem, że postęp wymaga wiary w mity i magię. Nigdy nie będziemy walczyć o przyszłość, w którą nie wierzymy. Kiedyś myślałem, że pytanie jest ilościowe, ile magii, ale ostatnio zacząłem uważać to za kwestię jakości. W jaki rodzaj magii chcę wierzyć mojej córce? Jaką rolę chcę, aby odgrywała w tworzonych przez nas mitach? Oczywiście chcę, żeby była bohaterem, a nie damą w opałach.

Być może zatem magia, której potrzebujemy, nie ma nic wspólnego z tworzeniem bąbelków i bezpiecznych stref dla naszych dzieci. Może nie chodzi o to, aby pozbyć się mitów, ale po prostu je przepisać.

Moja córka jest pod wieloma względami księżniczką. Nasze wynajęte mieszkanie jest daleko od zamku, ale moje dziecko dorasta w bezpiecznym sąsiedztwie, otoczonym miłością i różnorodnością, z dużą ilością okazji do nauki, dużą ilością jedzenia w lodówce i bogactwem magicznych różdżek w skrzyni z zabawkami. Nie muszę malować mylącego obrazu świata poza naszymi pięknymi wykuszami. Muszę dać mojej córce ogień i optymizm, których będzie chciała, gdy będzie gotowa tam wybiec i wykorzystać swoją magię, aby odwrócić ten szalony, do góry nogami kraj po prawej stronie.

Chcę magiczne dzieciństwo dla moich dzieci, a to oznacza kontynuowanie walki
Styl życia

Wybór redaktorów

Back to top button