Tożsamość

Chcę się bawić z moimi dziećmi, ale oto dlaczego się powstrzymuję

Anonim

W Connecticut jest zima, a to oznacza mróz, częste opady śniegu i mało zabawy na świeżym powietrzu. Jako mama pracująca w domu widzę dużo moich dzieci, ale o tej porze roku widzę wiele moich dzieci. W rzeczywistości, gdy mówię, mój syn gra na kanapie, a moja córka jest w kuchni z przekąską. Za pięć minut oboje skończą swoją aktywność i zaczną grać. Chcę się z nimi bawić, ale nie zrobię tego, i to nie tylko dlatego, że mam rzeczy do zrobienia i obowiązki do spełnienia oraz e-maile do odpowiedzi.

Niedawno moja koleżanka / dziewczyna-brat Dina Leygerman niedawno napisała o tym, że nie bawi się ze swoimi dziećmi. W swoim artykule Leygerman wyjaśnia, pisząc:

Obserwuję mamy i tatusiów na placu zabaw - goniąc ich dzieci, tworząc fajne gry do wspólnej zabawy, zbierając kamienie i kopiąc w ziemi - podczas gdy siedzę na ławce i zastanawiam się, na której części placu zabaw są moje dzieci. Szczerze mówiąc, obserwuję tych rodziców z zazdrością, ponieważ tak naprawdę nie rozumiem, dlaczego nie mogę być do nich bardziej podobny. Dlaczego nie mogę cieszyć się grą z moimi dziećmi? Dlaczego czasami, bardziej niż cokolwiek innego, chciałbym, żeby przestali mnie prosić o zabawę? Może coś jest ze mną nie tak, bo nienawidzę udawania. Próbowałem to lubić, ale nie udało mi się.

Ale Leygerman i mamom takim jak ona mówię to bez cienia zadowolenia ze skromnego przechwalania się: jestem mamą biegającą z jej dziećmi. Brak osądu dla każdego, kto tego nie robi, ale naprawdę mi się to podoba.

Zdjęcie dzięki uprzejmości Jamie Kenney

Mam duszę 4-letniej dziewczynki. Cóż, przynajmniej w połowie czasu. Mam pewien szalony, głupkowaty entuzjazm, który dobrze pasuje do gier dla dzieci. Niby jestem 35-letnią kobietą dorosłą, ale jeśli na czyimś podwórku jest duża trampolina, dosłownie piszczę, biegnę w jej kierunku (oczywiście wymachując rękami) i skaczę na solidną godzinę. Lubię udawać, lubię robić dziwne głosy, lubię tworzyć postacie do wypchanych zwierząt i dramatyczne scenariusze do figurek akcji. Uważam, że standardowe rzeczy dla dzieci to zabawne odwrócenie uwagi od wszystkich obowiązków, które muszę spełniać jako osoba dorosła.

Tak, zabawa z dziećmi nie może być strasznie nudna. Zdecydowanie widziałem, jak moje dzieci podchodzą do mnie z naręczem zabawek i wzdrygam się lub gorączkowo próbuję znaleźć coś do zrobienia. Czasami po prostu nie mam nastroju. I nawet w najlepszych okolicznościach jest tak długo, że mogę słuchać mojego 6-letniego syna dronem na temat różnych rodzajów Pokemonów lub odtworzyć tę samą pięciosekundową scenę z Tangled w kółko z moim 3- roczna córka. Mogę mieć duszę przedszkolaka, ale wciąż mam mózg dorosłej kobiety, więc nawet mój dziecięcy entuzjazm ma ograniczenia. Ale, ogólnie rzecz biorąc, zazwyczaj jestem na dobrej sesji z udawanymi lub gwiezdnymi wojnami, przynajmniej na jakiś czas.

W miarę, jak się starzeją, moje usługi są coraz częściej wymagane. Więc stoję przed decyzją: czy pójdę z nimi bawić, mimo że nie zostałem wezwany, czy rzeczywiście poświęcam kilka minut, żeby usiąść z książką?

Jestem także sentymentalny. Na przykład, tamtej nocy mój mąż powiedział: „Wiesz, jeśli nasz syn opuści dom w wieku 18 lat, jesteśmy już w 1/3 czasu spędzonego z nim.” Natychmiast odpowiedziałem szlochając: „Dlaczego, do cholery, tak byś mi powiedział, ty potworze ?!” A jednak potwór ma rację. Wiem, że mam tylko kilka lat z moimi dziećmi i mam jeszcze krótszy czas z moimi dziećmi jako dziećmi. Nie zawsze będę miał okazję udawać z nimi imprezy z herbatą. Za kilka lat przestaną myśleć, że postacie, które tworzę dla ich minifigurek Lego, są zabawne. I chociaż nie jestem jednym z tych rodziców, którzy boją się mieć starsze dzieci lub nastolatki, wiem, że tak ekscytujące jak dorastanie, pozostawiam też coś wyjątkowego. Chcę rozkoszować się każdym etapem rozwoju najlepiej jak potrafię.

Zdjęcie dzięki uprzejmości Jamie Kenney

Ale coś się wydarzyło w ostatnim roku, a zwłaszcza w ciągu ostatnich kilku miesięcy: moje dzieci mnie nie potrzebują. To znaczy, tak, zawsze będą mnie potrzebować, ponieważ jestem ich mamą, ale do niedawna często polegali na mnie, aby poprowadzić dla nich grę lub pośredniczyć w ich grze, ponieważ młodsza nie rozumie, co robić bez wskazówek rodziców. W miarę, jak się starzeją, moje usługi są coraz częściej wymagane. Więc stoję przed decyzją: czy pójdę z nimi bawić, mimo że nie zostałem wezwany, czy rzeczywiście poświęcam kilka minut, żeby usiąść z książką?

Coraz częściej wybieram się do książki; przemyślana i często trudna decyzja. Tak jak powiedziałem, lubię z nimi grać indywidualnie lub razem. I wciąż są w wieku, w którym mógłbym wskoczyć na to, co robią i nie mieliby tego. Ale powstrzymuję się z wielu powodów.

Chcę też, aby rozwijali kreatywność, niezależność i mnóstwo żartów, które mogą pochodzić tylko od dzieci bawiących się z dziećmi (lub dzieci bawiących się na własną rękę, jeśli o to chodzi).

Pierwszy dotyczy mojego własnego dzieciństwa. Jestem jednym z pięciorga rodzeństwa i kiedy myślę o tym, jak to było, większość moich wspomnień bawi się bez bezpośredniego nadzoru rodziców. To nie tak, że zostaliśmy sami, abyśmy sobie poradzili jak Nagi i Boi się, ale w większości pozostawiono nam własne urządzenia i było niesamowicie. Stworzyliśmy wszelkiego rodzaju dziwne postacie. Wymyśliliśmy rozbudowane dramaty Barbie. Zbudowaliśmy własny park jurajski, ponieważ był to lata 90. i doszliśmy do wniosku, że to tylko kwestia czasu, zanim powstanie prawdziwy park, więc powinniśmy się przygotować. (OK, to tylko nasze zabawkowe dinozaury utknęły za płotami Lincoln Log, ale było niesamowite.)

Zdjęcie dzięki uprzejmości Jamie Kenney

Tak, nasi rodzice nadal się z nami bawili. W szczególności moja mama była świetna, pomagając nam nazwać wszystkie nasze lalki Troll. („Twiddle McFiddle”? Geniusz.) Ale przez większość czasu graliśmy ze sobą, a wypracowane przez nas relacje były bezpośrednim wynikiem interakcji jeden na jednego. Chcę, żeby moje dzieci też to miały. Chcę też, aby rozwijali kreatywność, niezależność i mnóstwo żartów, które mogą pochodzić tylko od dzieci bawiących się z dziećmi (lub dzieci bawiących się na własną rękę, jeśli o to chodzi).

Chcę, aby mogli nauczyć się umiejętności rozwiązywania problemów i konstruktywnej komunikacji. To często oznacza, że ​​słucham, jak krzyczą na siebie przez dłuższy czas. Oczywiście nie jest to mój pomysł na zabawę, ale odkąd powstrzymywałem się od pośpiechu z ich pomocą, te „dyskusje” stały się coraz rzadsze i kończą się szybciej. To prawie tak, jakby się uczyli.

Po raz pierwszy od sześciu lat mogę od czasu do czasu usiąść przy filiżance spokojnej herbaty.

To nie tak, że ignoruję wybuch WWIII w ich pokoju. Wiele razy mam musieli iść do swojego pokoju i mediować w sporze o zabawkowego baranka, którego dosłownie nikt nie obchodził pięć minut temu. Ale byłem mile zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że jeśli nie wpadnę od razu, zwykle mogą same znaleźć rozwiązania. Nie zdarzyłoby się to, gdybym był bezpośrednio zaangażowany. Od razu zwrócą się do mnie (nie bezzasadnie), aby znaleźć uczciwe rozwiązanie. Tak trudne, jak to jest, aby powstrzymać się od skakania do zabawy, to niesamowite, że moje dzieci rozwiązują własne problemy.

Zdjęcie dzięki uprzejmości Jamie Kenney

A czy wiesz, kto jeszcze zasługuje na niezależność? Me.Darmowy czas wolny dla dzieci ma wiele wspaniałych korzyści dla moich dzieci, a także ułatwia wolny czas dla dorosłych. Po raz pierwszy od sześciu lat mogę od czasu do czasu usiąść przy filiżance spokojnej herbaty. Co jakiś czas mogę wykonać zadanie bez delikatnego, ale zdecydowanego przesuwania małych ciałek z drogi co trzy sekundy. Mogę usiąść na wygodnym krześle i poczytać książkę. Nadal lubię przysiadać na dywanie i bawić się z moimi dziećmi każdego dnia, ale dałem sobie pozwolenie na znalezienie czasu dla siebie, podczas gdy one same się bawią. Nie tylko jest to dla nich dobre, ale zasłużyłem na to. I choć wiem, że mój czas na graniu z nimi lalek i Legos jest skończony, to z tego powodu celowo poświęcam czas dla siebie.

Nie chcę się bez nich zgubić, kiedy nie wymagają już ode mnie tak dużo.

Sprawdź nową serię wideo Rompera , Bearing The Motherload , w której nie zgadzający się rodzice z różnych stron sprawy siedzą z mediatorem i rozmawiają o tym, jak wspierać (a nie oceniać) swoje perspektywy rodzicielskie. Nowe odcinki będą emitowane w poniedziałki na Facebooku.

Chcę się bawić z moimi dziećmi, ale oto dlaczego się powstrzymuję
Tożsamość

Wybór redaktorów

Back to top button