Styl życia

Byłem uzależniony od karmienia piersią, a odsadzanie było brutalne

Anonim

Właśnie odsadziłem moją 19-miesięczną córkę i płaczę, właściwie płaczę, kiedy to piszę. Nie są łzami radości. Moje hormony wymykają się spod kontroli. Przechodzę przez wycofanie oksytocyny. Tonę w poczuciu winy. Moja córka jest na tyle duża, by zrozumieć, że odmawia jej się, ale nie na tyle, by zrozumieć, dlaczego. Za każdym razem, gdy pociąga mnie za koszulę, błagając o „nie, nie”, muszę jej powiedzieć, że jest dużą dziewczynką, a duże dziewczynki nie karmią się; czuję się jak wyrwanie własnego serca. Ale to nie powinno być o mnie, prawda? Powinno to dotyczyć jej, ułatwienia jej przejścia z dodatkową miłością i pewnością, oferowania zastępczych rytuałów, takich jak śpiewanie specjalnych piosenek i picie „specjalnego” (aka czekoladowego) mleka. W przeważającej części chodzi o moją córkę i uczenie jej, jak radzić sobie z frustracją. Dlaczego więc w zeszłym tygodniu zwaliłam się na podłogę jej sypialni, płacząc, gdy wdychałam jej brudną piżamę i zastanawiałam się, czy przestanie pachnieć jak dziecko, skoro przestała karmić? Wiem czemu; Jestem także uzależniona od karmienia piersią.

Na pewno jest element hormonalny, ponieważ pierwsze kilka dni wydawało się brutalnym PMS. Taki, w którym upuszczam ołówek i wybucham płaczem, bo jestem niezdarny, a co, jeśli ołówki mają uczucia, a nawet jeśli nie, zraniłem tak wielu ludzi w tym życiu, a co, jeśli rani moje córkę, odmawiając jej mojej piersi?

Ale tak na poważnie: co, jeśli czuje się porzucona, ponieważ zabrałem najbardziej intymny wyraz miłości, jaki kiedykolwiek dzieliliśmy? Kiedy wpełza ze mną do łóżka w środku nocy, pustka między nami jest wyczuwalna. Czegoś brakuje i oboje to wiemy. Jestem mamą, moim zadaniem jest to wypełnić, ale nie mogę. Więc ma wściekłość i zasypia, a ja nie śpię, zastanawiając się, jak ciężkie stanie się moje poczucie winy w miarę upływu lat i narastania „nie mogę”.

Nigdy więcej nie będziemy istnieć jako niezupełnie odrębne istoty.

Zajęcie się praktyczną stroną odsadzenia niesie ze sobą własne, miażdżące dusze wyzwania. Długie, ogniste napady złości. Opuchnięte, nieszczelne piersi. Przyznanie sobie, że wbicie sutka w usta mojej córki stało się łatwym i natychmiastowym rozwiązaniem niektórych nie tak łatwych problemów.

Jak większość uzależnień, moja zależność od karmienia piersią jest silnie zakorzeniona w psychice. Drugi rok życia mojej córki idzie o wiele szybciej niż pierwszy. Nasz wspólny czas jest bardziej dynamiczny, świetnie się razem bawimy, ale ona nie jest już dzieckiem. Staje się błyskotliwą, piękną i dziką dziewczynką. W zeszłym tygodniu podrzuciłem ją z moją siostrą i zamiast płakać, pomachała radośnie, wołając: „Do widzenia, mamo!”. Przyniosło to cudowny dreszcz wolności, który skończył się dźgnięciem w brzuch.

Zdjęcie dzięki uprzejmości Jackie Ernst

Powinienem cieszyć się tą wolnością. Po dwóch i pół latach pracy nad utrzymaniem mojej córki moje ciało znów jest całkowicie moje. Powinienem świętować - i to robię - ale smucę się także z powodu utraty naszego fizycznego połączenia. Nigdy więcej nie będziemy istnieć jako niezupełnie odrębne istoty. Jestem mniej potrzebny. Po prostu jestem mniej. A najgorsze, co mogłem zrobić mojej córce, to obciążyć ją przepełnieniem tej przepaści.

Kiedy wchodzi do pokoju, wszystko we mnie świeci. Chcę, żeby to wiedziała, ale nie chcę, żeby wiedziała to do końca. Nie chcę, żeby czuła się odpowiedzialna za moje szczęście.

To nie jest łatwe. Moja córka wypełnia moje życie tak wielką radością i celem, że łatwo zapomnieć, że miałem pełne i pełne życia życie, zanim się pojawiła. Nadała mojemu życiu nowy kształt, większą głębię. Kiedy wchodzi do pokoju, wszystko we mnie świeci. Chcę, żeby to wiedziała, ale nie chcę, żeby wiedziała to do końca. Nie chcę, żeby czuła się odpowiedzialna za moje szczęście. Chcę, aby moja córka czuła się dobrze, gdy stała się niezależna i potrzebowała mnie mniej. Aby to zrobić, muszę mieć pewność, że nie używam jej jako Band-Aid ani nie polegam na niej, by naprawić moje własne sh * t.

Jeśli tęsknię za dzieckiem w ramionach, to mój problem, a nie problem mojej córki. Chcę stać się dobry nie tylko w bezgranicznej miłości, ale także w bezwarunkowej miłości, bezinteresownym dawaniu, bez żadnego oczekiwania na powrót. Pielęgnowanie mojej córki kiedyś tak się czuło, ale dawno temu przestało być bezinteresowne.

Minęło już 11 dni i po wielu krachach czujemy się lepiej. Moja córka nie jest na mnie zła. Przytula mnie bardziej. Ona śpi lepiej i narzeka mniej, w nocy kładzie głowę na moim brzuchu zamiast piersi. Badamy nowe sposoby wiązania i wyrażania miłości. Oboje mamy więcej cierpliwości do siebie.

Dwa tygodnie temu odsadzenie było jednym z moich największych obaw. Teraz postrzegam to jako nasz pierwszy piękny krok w kierunku zdrowego związku. Nasza przygoda dwóch osób dopiero się zaczyna i będzie ekscytująca, trudna, satysfakcjonująca i pełna emocji oraz jedna z najważniejszych przygód mojego życia naraz. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, dokąd nas to zaprowadzi.

Byłem uzależniony od karmienia piersią, a odsadzanie było brutalne
Styl życia

Wybór redaktorów

Back to top button