Artykuły

Zostałem zwolniony po porodzie i nie życzyłbym sobie mojego najgorszego wroga

Anonim

Kiedy zaszłam w ciążę, miałam pełnoetatową pracę. Nie była to szczególnie ekscytująca ani lukratywna praca, ale zarabiała pieniądze, które pomagały nam płacić rachunki i mimo wszystko cieszyłem się nią. „Sprzedaję jedzenie dla psów na życie!” Powiedziałem moim przyjaciołom z uśmiechem, kiedy zapytali, co robię. Nigdy wcześniej nie lubiłem pracy w handlu detalicznym, ale coś w pracy w sklepie z karmą dla psów, spotykaniu się z psami i rozmawianiu o nich z ich nadmiernie podekscytowanymi właścicielami sprawiło, że cała ta sprawa była niesamowicie zabawna. Podobało mi się, że był to mały biznes i dobrze dogadywałem się z moim szefem. Przez milion lat nigdy nie spodziewałem się, że posiadanie dziecka będzie mnie kosztować moją pracę, ale dokładnie tak się stało.

Nigdy nie zostałem formalnie zwolniony i nigdy nie rozmawiałem z moim szefem o tym, dlaczego zostałem zwolniony. Z czasem to się stopniowo działo. Kiedy rano po moim odcinku C ktoś w szpitalu zapytał, czy mam pracę, stwierdziłem, że „no cóż, nie jestem do końca pewien”. Zajęło to dziwne miejsce. Nie chciałem wierzyć, że zostałem zwolniony z powodu trudnej ciąży. Nie chciałem myśleć o haśle szukania nowej pracy. Chciałem być nową matką na urlopie macierzyńskim, planując wrócić do pracy wcześniej niż powinienem, bo hej - czyż nie tak jest w Ameryce?

Dzięki uprzejmości Katherine Clover

Ponieważ jestem w małżeństwie osób tej samej płci, moja ciąża była wysoce zaplanowana. Wykorzystaliśmy dobrego przyjaciela jako znanego dawcę nasienia, a po miesiącach i miesiącach spotkań, rozmów i podpisywania umów zabraliśmy się do pracy. Krótko przed naszą pierwszą rocznicą ślubu moja żona wykonała pierwsze zapłodnienie bezigłową strzykawką na podłodze naszego salonu. I choć cała ta sprawa była obsesyjnie zaplanowana, odkrycie, że rzeczywiście zaszłam w ciążę, wciąż była ogromną niespodzianką.

Myślałem, że mój szef jest moim przyjacielem i że będzie dla mnie szczęśliwa.

Przez pierwszy miesiąc próbowaliśmy, od razu począłem, a potem poroniłem równie szybko. Miesiąc później byliśmy w trakcie przeprowadzki i prawie postanowiłem nie próbować ponownie, ponieważ poradzenie sobie z inseminacją oprócz wszystkiego innego było zbyt wiele. Ale w ostatniej chwili zmieniłem zdanie i na szczęście wynik testu ciążowego był pozytywny.

Powiedziałem mojemu szefowi, że jestem w ciąży niecały tydzień później. Może to zabrzmieć dziwnie, zwłaszcza że tak wiele osób czeka na ujawnienie swoich ciąż pracodawcom, ale wiedziałem, że dla mnie wcześniej było lepiej. Po pierwsze, zaczynałem już chorować i wiedziałem, że okropnie byłoby to ukrywać. Czułam też, że była moją przyjaciółką (a przynajmniej taką samą przyjaciółką, jak osoba, która podpisuje twoje wypłaty) i że byłaby dla mnie szczęśliwa.

Dzięki uprzejmości Katherine DM Clover

Na powierzchni mój szef był zachwycony. Od razu zaczęła opowiadać mi historie o własnej ciąży i porodzie. Dała mi wskazówki, jak upewnić się, że mam wystarczające wsparcie podczas karmienia piersią. Powiedziałem jej, że chcę pracować tak długo, jak to możliwe, a ona uprzejmie powiedziała, że ​​jeśli będę musiał wziąć wolne wcześniej niż mój termin, będzie ze mną współpracować, aby tak się stało. Czułem się całkowicie i całkowicie wspierany.

Z perspektywy czasu pojawiły się jednak oznaki, że sprawy nie były tak różowe, jak chciałem w to uwierzyć. Po pierwsze, kiedy pojawiła się kwestia pompowania w pracy i zapytałem ją, gdzie mogę wyrazić, była niezobowiązująca i dziwna. Zgodnie z prawem firmy muszą zapewnić prywatny pokój do pompowania, który nie jest łazienką, a także „rozsądny czas przerwy” na pompowanie. Ale szybko stało się jasne, że obie rzeczy będą trudne, jeśli nie niemożliwe, w sklepie, który ma tylko mały pokój na zapleczu i małą łazienkę. Kiedy próbowałem porozmawiać o tym z szefem, powiedziała: „Cóż, musimy to rozgryźć, kiedy do tego dojdziemy”.

Kiedy zaczęła komentować, że „nie chcę wracać tak szybko, jak myślałam” po urodzeniu dziecka, a nawet że „wcale nie chcę wracać”, wiedziałam, że będą kłopoty.

Potem była kwestia podnoszenia ciężkich rzeczy podczas ciąży. Praca wymagała codziennego przenoszenia ogromnych worków z karmą dla psów. Niekoniecznie jest to problemem dla każdej ciężarnej kobiety, ale z pewnością stało się mniej dobrym pomysłem w miarę postępu ciąży. Mój szef niejasno powiedział, że powinienem „starać się nie podnosić ciężkich rzeczy”, ale znalazłem się w sytuacjach, w których nie miałem wyboru, musiałem to po prostu zrobić.

Kiedy zaczęła komentować, że „nie chcę wracać tak szybko, jak myślałam” po urodzeniu dziecka, a nawet że „wcale nie chcę wracać”, wiedziałam, że będą kłopoty.

Dzięki uprzejmości Katherine DM Clover

Potem zachorowałem. W rzeczywistości przez większość mojej ciąży cierpiałem na przekrwienie ciężkie lub ciężkie nudności i wymioty. Kiedy pierwszy raz zadzwoniłem do mnie z powodu choroby, bo wymiotowałem, mój szef był życzliwy i życzliwy. Ale potem? Czułem się tak, jakby myślała, że ​​jestem nastolatką, która udaje, że nie chce iść na egzamin chemiczny, mimo że w rzeczywistości byłam 29-letnią kobietą w trudnej ciąży.

To było trochę jak nieoficjalne zerwanie: mimo że kontaktowałem się z nią, chcąc przedyskutować moją datę powrotu, była unikająca i oczywiście miała nadzieję, że po prostu skorzystam z podpowiedzi i odejdę.

Mimo to regularnie zapewniano mnie, że wciąż muszę wracać, a kiedy powiedziałem innym, jak fajny jest mój szef, mówili: „Masz szczęście”. Tuż przed trzecim trymestrem Wziąłem trochę wolnego i kiedy powiedziałem mojemu szefowi, że chcę wracać do pracy, dopóki faktycznie nie wyszedłem na urlop macierzyński, jej odpowiedź mówiła.

„Właśnie dlatego wiedziałam, że musiałam zatrudnić kogoś innego, skoro nie było cię tak długo, więc nie wiem, ile godzin będę w stanie ci dać” - powiedziała. Zarządzałem jedną krótką zmianą tygodniowo przez około trzy lub cztery tygodnie. Kiedy w końcu musiałem przyznać, że jestem zbyt cholernie w ciąży, żeby to zrobić, poczuła ulgę.

Dzięki uprzejmości Katherine DM Clover

W pierwszych tygodniach powrotu do zdrowia po porodzie nadal myślałam, że muszę wrócić do pracy. Ale to było trochę jak nieoficjalne zerwanie: mimo że kontaktowałem się z nią, chcąc przedyskutować moją datę powrotu, była unikająca i oczywiście miała nadzieję, że po prostu skorzystam z podpowiedzi i odejdę. W końcu wysłała mi wiadomość o tym, że nie mam środków na zapłacenie. Nagle stało się jasne, że tak naprawdę nigdy nie chciała, abym wrócił do pracy.

Bycie nową mamą bez pracy było niewiarygodnie denerwujące. Wiedziałem, że wkrótce będę musiał poszukać pracy, ale wiedziałem również, że nie jestem pożądany jako nowy pracownik. Moja żona i ja znaleźliśmy się w głębokim niebezpieczeństwie gospodarczym, a moja niezdolność do utrzymania rodziny odbiła się na moim zdrowiu psychicznym. Trzy miesiące po urodzeniu mojego syna nasza dzierżawa dobiegła końca i żaden inny właściciel nie zabrałby nas z naszym niskim dochodem i nowiutkim dzieckiem. W końcu zostaliśmy z przyjaciółmi i przez krótki czas byliśmy technicznie bezdomni. To było przerażające.

Kobiety w ciąży w miejscu pracy są niezwykle narażone, a utrata pracy może oznaczać katastrofę dla całej rodziny.

Dwa lata później nadal nie jestem pewien, co sądzę o tym wszystkim. Z jednej strony widzę, że jako właściciel małej firmy mój były szef był w trudnej sytuacji. Potrzebowała niezawodnego personelu, który byłby w stanie przestrzegać harmonogramu, a ja po prostu nie byłam dla niej tą osobą w tym czasie. Mogę wskazać, kiedy naprawdę ma mnie dość pod koniec ciąży, i rozumiem, dlaczego.

Z drugiej strony nie sądzę, że wymagania dotyczące prowadzenia firmy powinny oznaczać, że matki o niskich dochodach, takie jak ja, które mają trudne ciąże i nadal starają się, aby działały, nie powinny mieć nic. A kiedy myślę o tym, co by się stało z moją rodziną, gdybyśmy nie mieli tak silnej sieci wsparcia, jestem przerażony. Niefortunną rzeczywistością jest to, że kobiety w ciąży w miejscu pracy są niezwykle podatne na zagrożenia, a utrata pracy może oznaczać katastrofę dla całej rodziny.

Zostałem zwolniony po porodzie i nie życzyłbym sobie mojego najgorszego wroga
Artykuły

Wybór redaktorów

Back to top button