Tożsamość

Zostałem zwolniony dwukrotnie za bycie w ciąży i wiem, że nie jestem sam

Anonim

Ciąża ma być tym niesamowitym, magicznym czasem w twoim życiu. Jesteś samotnym człowiekiem, który nagle rośnie w swoim ciele! Niestety, nasze społeczeństwo nie zawsze rozumie piękno i znaczenie tego wyjątkowego czasu w życiu człowieka. Na przykład pracodawcy nie zawsze najlepiej rozumieją ludzi, jeśli chodzi o ciążę. Skąd mam wiedzieć? Zostałem zwolniony dwa razy za bycie w ciąży. Podczas gdy obaj pracodawcy twierdzili, że przyczyny moich wypowiedzeń nie miały nic wspólnego z moimi ciążami, wiem o co tak naprawdę chodziło. Wiem, jak wygląda i odczuwa dyskryminacja ciąży. W wyniku tego, co przeżyłem, nigdy więcej nie będę stać na takie leczenie.

Pierwszy raz zostałem zwolniony za zajście w ciążę w 2012 roku. Mój ówczesny chłopak, teraz mąż i ja, byliśmy w pewnym sensie romantycznego romansu, i po kilku miesiącach naszego związku dowiedziałem się, że jestem w ciąży. Oboje pracowaliśmy w przestrzeni coworkingowej w centrum Miami na Florydzie i denerwowaliśmy się, mówiąc o tym naszemu pracodawcy (poważny narcyz, który uważał, że w porządku jest krzyczeć i umniejszać pracowników oraz rozmawiać seksualnie o kobietach, które odwiedziły biuro), więc staraliśmy się zachować ciszę. Byłem dość zmęczony i często miałem mdłości w pierwszym trymestrze ciąży, ale trzymałem się własnego. Spóźniłem się kilka razy do pracy (a przez „spóźniony” mam na myśli nie więcej niż 5 minut), więc HR kazał mi podpisać dokument stwierdzający, że jestem na okresie próbnym z powodu mojej spóźnienia. Ale wiem, że opóźnienie nie jest prawdziwym powodem, dla którego zostałem zwolniony.

FotoAndalucia / Fotolia

Pewnego dnia, około siedmiu tygodni po mojej ciąży, mój szef poprosił mnie, żebym pojechał przez miasto do Costco, aby odebrać materiały biurowe. Zrobiłem to, o co prosiłem, ale w drodze powrotnej do biura zauważyłem, że krwawię. W panice zadzwoniłem do mojego chłopaka, który starał się mnie ukryć w biurze. Powiedział mojemu szefowi, że mam nieokreślony nagły wypadek, zrzuciłem zapasy i razem wyszliśmy wcześnie z pracy, aby zabrać mnie do najbliższej izby przyjęć. Doświadczyłem czegoś, co lekarze nazwali „groźną aborcją”, co jest tylko terminem, gdy niespodziewanie krwawisz podczas ciąży bez poronienia. Lekarze wykonali badanie ultrasonograficzne i stwierdzili, że wszystko jest w porządku, a następnego dnia wróciłem do pracy.

Po powrocie postanowiliśmy wyjaśnić przebieg ciąży. Szczerze mówiąc, nie chciałem, żeby mój szef pomyślał, że bez powodu wyrzucam się z pracy. Dział HR powiedział zarówno mnie, jak i mojemu ówczesnemu chłopakowi, że wszystko jest w porządku, pogratulował nam i powiedział, że będą bardzo wspierający i będą ze mną współpracować, aby upewnić się, że ktoś będzie na zapasie za każdym razem, gdy będę umówiony na wizytę u lekarza lub będzie inny pogotowie medyczne.

Zamiast zachęcić mnie do poszukiwania leczenia, którego potrzebowałem, powiedziano mi, że nie ma nikogo w pobliżu, kto mógłby pokryć moją zmianę. Siedziałem tam, w swoim biurze, przerażony, że tracę dziecko.

Kilka tygodni później zacząłem krwawić, kiedy byłem w biurze. Pozostałego przedstawiciela działu obsługi klienta nie było na cały dzień i chociaż obiecali zatrudnić kogoś na pół etatu, nie zrobili tego. Przedstawiciel HR zniknął, więc powiedziałem kobiecie wypełniającej, że muszę wyjechać do szpitala. Zamiast zachęcić mnie do poszukiwania leczenia, którego potrzebowałem, powiedziano mi, że nie ma nikogo w pobliżu, kto mógłby pokryć moją zmianę. Siedziałem tam, w swoim biurze, przerażony, że tracę dziecko. Zadzwoniłem do mojego chłopaka, który skontaktował się z naszym szefem (CEO) i powiedział mu, że musimy iść do szpitala. W końcu CEO ustąpił i powiedział, że powinniśmy zrobić wszystko, co trzeba (nigdy nie wychodzić z biura, by sprawdzić swoich pracowników, zwracać uwagę na ciebie i z niewielkim współczuciem). Wyszliśmy, a inny pracownik zajął się obsługą recepcji. Po kilku godzinach w pogotowiu ponownie zdiagnozowano u mnie aborcję. Powiedziano mi, że wszystko będzie dobrze i że powinienem wziąć kilka dni wolnego od pracy.

Chris Tefme / Fotolia

Tego wieczoru wysłałem e-mailem do HR i powiedziałem odpowiednim ludziom, że mój lekarz powiedział, że muszę wyjść na kilka dni, mając nadzieję, że moce te zrozumieją. Nie otrzymałem odpowiedzi. Miałem wrócić w piątek rano na moją zmianę, ale w czwartek wieczorem otrzymałem e-mail z informacją, że zostałem zwolniony z powodu mojej częstej opieszałości zgodnie z dokumentem, który podpisałem kilka miesięcy wcześniej. Problem? Cóż, nie byłem spóźniony od tygodni. Zamiast tego zostawiłem swój post na popołudnie, aby upewnić się, że nie mam poronienia. I zwolnili mnie.

Kilka miesięcy później skończyłem przedwcześnie rodząc dziecko i tracąc je kilka godzin później.

Myślałam o pozwie, ale w tym czasie skupiłam się na tym, aby mój partner również nie został zwolniony. Trudno było wiedzieć, że mamy do czynienia z jednym stałym źródłem dochodu i że moja szansa na uzyskanie urlopu macierzyńskiego (nawet jeśli miałby być bezpłatny), zniknęła. Jeszcze trudniej było wiedzieć, że nie widzę już mojego OB-GYN, ponieważ anulowali oni moje ubezpieczenie, w wyniku czego musiałbym iść na medicaid. Dodatkowe obciążenia finansowe spoczywały teraz wyłącznie na moim chłopaku, a stres związany z tym ciężarem był nie do pokonania. Dodatkowo martwiłem się, że nawet gdybym ubiegał się o inną pracę, nie dostałbym jej, ponieważ byłem w ciąży. Kilka miesięcy później skończyłem przedwcześnie rodząc dziecko i tracąc je kilka godzin później.

W następnym roku mój chłopak został moim mężem, pracowałem na pełny etat jako redaktor i znów byłem w ciąży. Byłem w biurze pięć miesięcy przed tym pozytywnym testem ciążowym i skopałem tyłek. W krótkim czasie przeszedłem od asystenta redaktora do redaktora i często otrzymywałem pochwały od moich szefów. Starałem się jednak ukryć ciążę, ponieważ obawiałem się powtórzenia sytuacji. Zaplanowałem wizyty u lekarza, aby byli na przerwach obiadowych, więc przegapiłbym minimalną ilość pracy i nikt by tego nie zauważył. Ale w końcu ludzie zaczęli podejrzewać, że coś jest nie tak i umówiłem się z szefami, aby porozmawiać o mojej ciąży. Podobnie jak HR z mojej poprzedniej pracy, powiedzieli mi, że będą wspierać i przychylnie nastawieni, i że będę miał pracę czekającą na mnie, kiedy wrócę z urlopu macierzyńskiego, co sugerowali, że mam około jednego do dwóch miesięcy zamiast pełne trzy. Powiedziano mi również, że mój urlop macierzyński będzie bezpłatny.

ismotionprem / Fotolia

Potem prace zaczęły się kumulować. Wziąłem krótkie wakacje, które wcześniej przeszedłem z przełożonymi przed ogłoszeniem ciąży, a podczas podróży zachorowałem i musiałem przedłużyć swoją podróż o jeden dzień. Moi przełożeni powiedzieli, że wszystko jest w porządku, ale kiedy wróciłem, nadal nakładali się na pracę w tempie, które nie było typowe. Pewnego dnia podczas zaplanowanego spotkania musiałem usprawiedliwić się na umówioną wcześniej wizytę u lekarza. Moja część spotkania się skończyła, spotkanie trwało długo, więc po prostu powiedziałem, że muszę wyjść i wyszedłem.

Następnego dnia zwołano kolejne „spotkanie” tylko ze mną, dyrektorem ds. Operacyjnych i dyrektorem generalnym. Tym razem drzwi zamknęły się za wszystkimi i zostałem w zasadzie przegryziony. Moi szefowie powiedzieli mi, że jestem nieodpowiedzialny i że „zaryzykowali” mnie, ale najwyraźniej nie działałem odpowiednio. Wszystko dlatego, że wcześnie opuściłem poprzednie spotkanie. Wyjaśniłem, że już wyjaśniłem HR, że mam wizytę u lekarza i że uzyskałem zgodę na odejście. Mimo to ciągle byłem obrażany i powiedziałem, że mogę iść do fast foodów, jeśli nie dam rady znieść presji. Powiedziałem wszystkim w pokoju, że dam z siebie wszystko, otarłem łzy z twarzy i wróciłem do biurka.

Następnego ranka, kiedy usiadłem przy biurku, podszedł do mnie i powiedział, że mnie zwolniono.

Kilka tygodni później mój OB-GYN powiedział mi, że powinienem rozważyć pracę zdalną kilka dni w tygodniu. Moja szyjka macicy stale się skracała i pomyślała, że ​​może to mieć związek z długimi dojazdami i znacznymi godzinami pracy. Musiałem odpocząć. W wyniku jej opinii medycznej, a ponieważ inni współpracownicy pracowali zdalnie, a cała nasza praca była wykonywana na komputerach, poprosiłem o pracę z domu kilka dni w tygodniu. Powiedziałem, że to moce, że zawsze przychodzę na spotkania, i to tylko na krótki okres czasu. Dyrektor operacyjny powiedział, że będzie musiał to wyjaśnić z dyrektorem generalnym i powiedziałem mu, że to zakwaterowanie jest niezbędne, w przeciwnym razie nie byłem pewien, czy będę w stanie pozostać w firmie, jeśli życie mojego lub mojego dziecka będzie zagrożone. Powiedział, że zrozumiał.

Następnego ranka, kiedy usiadłem przy biurku, podszedł do mnie i powiedział, że mnie zwolniono.

kemmmx / Fotolia

Byłem oszołomiony. Zapytałem, czy mogę porozmawiać z CEO, ale powiedział, że nie ma o czym rozmawiać. Dyrektor operacyjny wysłał osobę z działu HR do mojego biurka, aby stanęła obok mnie i wyprowadziła mnie na zewnątrz. Ponieważ nie poruszałem się wystarczająco szybko, sam dyrektor operacyjny również przyszedł i stanął obok mnie, po czym zaprowadził mnie do drzwi, mówiąc, że nie wolno mi rozmawiać z żadnym z moich współpracowników. Potem kazał mi przejść po drugiej stronie ulicy od nieruchomości. Nie miałem pojęcia, co się dzieje. Dlaczego nagle zostałem potraktowany jak przestępca? Dlaczego było tyle animozji? Po miesiącach spóźnienia się i krótkich posiłków oraz dotrzymywania terminów byłem zawstydzony, obrażony i poniżony.

Moja historia nie jest pierwszą tego typu i nie będzie ostatnia, dopóki coś istotnego się nie zmieni, a my sprawimy, że osoby na stanowiskach władzy będą odpowiedzialne za niesprawiedliwe traktowanie kobiet w ciąży.

Podobnie jak w mojej poprzedniej pracy, środowisko zmieniło się z gościnnego i wspierającego na agresywne i obelżywe. Z przyjemnością odłożyłem to wszystko za siebie, ale byłem też zły, że tak się stało. Znowu Nadal jestem zły, gdy myślę, że tak się zdarzyło niezliczone kobiety w kółko.

Próbowałem złożyć skargę przeciwko firmie, ale moja ciąża stała się bardziej skomplikowana i nie mogłem poradzić sobie ze stresem. Więc odpuszczam. Jednak część mnie żałuje, że tego nie zrobiłam. Firmy zwalniające kobiety w ciąży muszą zostać wezwane. Firmy, które tworzą toksyczne środowisko w momencie ogłoszenia ciąży, muszą zostać wezwane. Ludzie, którzy prowadzą te firmy, muszą zostać wykreśleni i usunięci ze swoich stanowisk. Jeśli nadal będziemy stać i pozwolić im agresywnie podążać za ludźmi, którzy dosłownie hodują innych ludzi w ich własnych ciałach, osoby w ciąży będą nadal postrzegane jako obywatele drugiej kategorii. Nadal będziemy cierpieć.

dusanpetkovic1 / Fotolia

Według Krajowego Partnerstwa na rzecz Kobiet i Rodzin, od 31 000 do września 2015 r. W amerykańskiej Komisji ds. Równości Zatrudnienia (EEOC) i agencjach uczciwego zatrudnienia na szczeblu stanowym zgłoszono 31 000 zarzutów dyskryminacji ze względu na ciążę. Według CNN ponad 31 000 pod zarzutem dyskryminacji ciążowej „znacznie większej liczbie kobiet odmówiono prośby o proste zakwaterowanie, takie jak częstsze przerwy, czas wolny na wizyty prenatalne lub mniej wymagające fizycznie obowiązki”. Moja historia nie jest pierwszą tego typu i nie będzie ostatnia, dopóki coś istotnego się nie zmieni, a my sprawimy, że osoby na stanowiskach władzy będą odpowiedzialne za niesprawiedliwe traktowanie kobiet w ciąży.

Sprawdź nową serię wideo Rompera , Bearing The Motherload , w której nie zgadzający się rodzice z różnych stron sprawy siedzą z mediatorem i rozmawiają o tym, jak wspierać (a nie oceniać) swoje perspektywy rodzicielskie. Nowe odcinki będą emitowane w poniedziałki na Facebooku.

Zostałem zwolniony dwukrotnie za bycie w ciąży i wiem, że nie jestem sam
Tożsamość

Wybór redaktorów

Back to top button