Artykuły

Nie byłem też typem gwałciciela

Anonim

Raz pokazał mi zdjęcie swojej byłej dziewczyny. Pamiętam, że myślałam, że jest piękna, włosy do ramion sięgają bez wysiłku ponad połowę jej pozbawionej makijażu twarzy dziewczyny z sąsiedztwa. Niewiele o niej myślałem, poza tym, że była byłą dziewczyną męskiego znajomego. Ale lata później, kiedy chwyciłem papier do stołu w obie ręce i wpatrywałem się w sufit, podczas gdy pielęgniarka zajmująca się sprawami seksualnymi podawała godzinny zestaw do gwałtu, widziałem tylko jej twarz. Nie wyglądałem tak jak ona. Nie byłem typem mojego gwałciciela. Ale oto byłem, czując, jak bawełniany wacik zbiera to, co, jak miałem nadzieję, będzie dowodem jego obecności we mnie; wystarczająco dużo dowodów, aby udowodnić, że pomimo tego, że nie byłam w jego typie, najwyraźniej byłem typem ofiary.

Znów o niej pomyślałem - jej uśmiech, delikatne rysy, swobodnie opadające włosy - kiedy znany felietonista Elle, E. Jean Carroll, oskarżył niedawno prezydenta Donalda Trumpa o rzekome zgwałcenie jej w połowie lat 90. w szatni Bergdorf Goodman. W fragmencie jej książki Po co nam mężczyźni? Skromna propozycja opublikowana w „The Cut” wspomina, z bólem, trzy minuty, które według niej miały miejsce: Trump rzekomo popycha ją do ściany, całuje ją bez pozwolenia, ściąga rajstopy i wkłada się częściowo lub całkowicie do niej. Następnie wyjaśnia inne przypadki napaści, molestowania i znęcania się, które, jak twierdzi, miały miejsce przez całe życie z rąk wielu mężczyzn, i szczegółowo wyjaśnia powody, dla których tak długo czekała na przedstawienie zarzutów przeciwko Trumpowi:

Przyjmując groźby śmierci, wypędzono mnie z domu, zwolniono, wciągnięto przez błoto i dołączono do 15 kobiet, które zgłosiły się z wiarygodnymi historiami o tym, jak mężczyzna chwytał je, bił je, nękał, poniżał, molestował i atakował, tylko po to, by zobaczyć, jak mężczyzna się odwraca, zaprzecza, grozi i atakuje ich, nigdy nie brzmiało to jak dobra zabawa. Poza tym jestem tchórzem.

I oczywiście miała rację. Trump zdecydowanie zaprzeczył zarzutom Carroll, mówiąc Hillowi: „Numer 1, ona nie jest w moim typie. Numer 2, to się nigdy nie zdarzyło. To się nigdy nie zdarzyło, OK?”

To nie pierwszy raz, kiedy prezydent Stanów Zjednoczonych został oskarżony o gwałt (obecnie 16 kobiet, w tym Carroll, twierdziło, że Trump albo ich nękał, napadł lub zgwałcił, jak zauważa The Daily Beast), ani nie jest to po raz pierwszy zasugerował, że jego oskarżyciel był po prostu zbyt brzydki, aby mógł go złamać - po prostu nie w jego typie.

Jest to sposób na ustanowienie kontroli nad inną osobą poprzez pogwałcenie jej fizycznie i psychicznie, rodzaj przemocy powodującej traumę, która często trwa przez całe życie.

Podczas kampanii w 2016 r. Ówczesna kandydatka na prezydenta Trump powiedziała, że ​​Jessica Leeds kłamie, gdy twierdziła, że ​​włożył ręce w spódnicę podczas lotu samolotem. „To nie byłby mój pierwszy wybór”, powiedział, tłum śmiał się w odpowiedzi, jak donosiła wówczas „Daily Beast”. „Sprawdź jej Facebooka, zrozumiesz”.

E. Jean Carroll. The Washington Post / The Washington Post / Getty Images

Często zastanawiałem się, dlaczego znajomy - ktoś, kogo uważałem za zabawnego, względnie miłego, łatwego do żartowania i z którym rozmawiał - skierowałby mnie na to, co powinno być uroczystym, ale ostatecznie bezobsługowym wieczorem. Zastanawiałem się, co takiego we mnie sprawiło, że pocałował mnie bez pozwolenia przed innymi przyjaciółmi i współpracownikami, śmiejąc się, gdy się odepchnąłem. Patrzyłem na siebie w lustrze - moją twarz oddaloną o kilka centymetrów od szkła - w desperackich poszukiwaniach części mnie odpowiedzialnej za noc, kiedy przygwoździł mnie do tego zapomnianego przez Boga łóżka.

Po latach wciąż szukam iw świetle racjonalności wiem, że nigdy nie znajdę części siebie, za którą mogę winić - ona nie istnieje. Bycie „typem”, a tym bardziej „typem” seryjnego sprawcy, nie ma nic wspólnego z tym, dlaczego mnie wybrał; dlaczego mnie naruszył. Bycie „konwencjonalnie atrakcyjnym” nie ma nic wspólnego z gwałtem.

„Przemoc seksualna nie ma nic wspólnego z atrakcyjnością”, mówi mi Verena Salvi, profesor z Columbia University i terapeuta traumy praktykujący w Nowym Jorku. „Ma wszystko wspólnego z przesadnym poczuciem uprawnień i pragnieniem poczucia siły koszt kogoś innego. ”

Nasze historie w dużej mierze spoczywają na wszystkich, a nawet na tych, którzy nas słyszą, widzą i wierzą, że jesteśmy zmęczeni dźwiganiem ich ciężaru.

Jaslin Kaur, inny ocalały i organizator państwowy z Know Your IX, zgadza się, mówiąc, że potrzeba władzy, która powoduje gwałt - akt przemocy zakorzeniony w patriarchalnych normach. „Jest to sposób na ustanowienie kontroli nad inną osobą poprzez pogwałcenie jej fizycznie i psychicznie, rodzaj przemocy powodującej traumę, która często trwa przez całe życie” - mówi. „Wstyd i piętno, dwa kolejne elementy patriarchatu, niestety niewidzialne i uciszające ocalałych, służąc jednocześnie ochronie sprawców, utrzymując ten system władzy”.

I chociaż wcześniej słyszałem o tym trochę - od przyjaciół, członków rodziny, doradców, psychologów, głos w mojej głowie, który staje się głośniejszy, gdy jestem w obecności innych ofiar przemocy seksualnej - najnowsze komentarze prezydenta działają na cofnąć nie tylko moje rozumienie gwałtu, ale także zrozumienie przez ten kraj epidemii przemocy seksualnej i przemocy na tle płciowym.

„Trump prowadzi opinię publiczną do niebezpiecznego myślenia, że ​​tylko konwencjonalnie atrakcyjne kobiety, które ubierają się w określony sposób, są gwałcone, ponieważ ich wygląd przyciąga uwagę seksualną” - mówi Kaur. „Trump zastosował mylną, fałszywą i brutalnie mizoginistyczną wymówkę, aby ukryć kolejne oskarżenie w procesie historii coraz trudniejszych do odczytania”.

Odpowiedź „nie w moim typie” Trumpa grozi podważeniem prawdomównych, świadomych traumy obrońców, którzy pracowali, by zapewnić ocalałych przez pokolenia, mówi Kaur - wsparcie, na którym opieram się, kiedy jestem najbardziej wrażliwy. Wsparcie, które powstrzymuje mnie przed obwinianiem się.

„Komentarz„ ona nie jest moim typem ”uosabia toksyczność kultury gwałtu”, mówi Salvi, „w której kobiety są uprzedmiotawiane i cenione na podstawie ich wyglądu, do tego stopnia, że ​​ich wygląd można wykorzystać do odwrócenia winy”.

Salvi ma nadzieję, że siła głosu Carrolla „przyćmienie unieważnienie każdej reakcji, która ma na celu uciszenie i zawstydzenie ocalałych z przemocy seksualnej”.

Dzięki uprzejmości Danielle Campoamor

W moich najciemniejszych chwilach, gdy lata, które usunęły mnie z traumy, znikają i tej nocy chwyta mnie z taką samą siłą, jak on, wciąż zadaję sobie pytanie: „Dlaczego ja?”.

Może spędzała również godziny, szukając szczegółów swojej twarzy. Może desperacko chciała odkryć powód, dla którego on też ją wybrał.

Kiedy słyszę, jak prezydent Stanów Zjednoczonych nie potępia napaści na tle seksualnym, ale sugeruje, że wykorzystywanie kogoś jest kwestią pociągającą, patrzę w to lustro i zastanawiam się, czy jest ze mną coś zasadniczo nie tak, co po prostu przeoczyłem; jakaś wrodzona wada, której jeszcze nie odkryłem.

Kiedy zarzuty o gwałt wobec siedzącego prezydenta nie są zgłaszane (New York Times opublikował zarzut w dziale Książki, a redaktor naczelny gazety przyznał później, w poniedziałek, że „niedocenił artykuł”), zamiast tego został zmieciony pod wpływem nieustannego cyklu wiadomości czuję czystą bezcelowość wszystkiego: w końcu to nie ma znaczenia. Nasze historie w dużej mierze spoczywają na wszystkich, a nawet na tych, którzy nas słyszą, widzą i wierzą, że jesteśmy zmęczeni dźwiganiem ich ciężaru.

I w tych ulotnych chwilach względnego spokoju, które zdarzają się, zanim udaje mi się usnąć, wciąż widzę twarz jego byłej dziewczyny, która, jak się później dowiedziałam, oskarżyła go również o napaść seksualną i podobnie jak ja nie była w stanie postaw go przed sądem. Zastanawiam się, jak wyglądamy inaczej, pozwalając, by zakłopotanie popchnęło mnie w kierunku jedynego komfortu, jaki mogę cieszyć się w dzisiejszych dniach: nieświadomości.

Może spędzała również godziny, szukając szczegółów swojej twarzy. Może desperacko chciała odkryć powód, dla którego on też ją wybrał.

Może ona też nie była w jego typie.

Może był typem faceta, który gwałci kobiety.

Nie byłem też typem gwałciciela
Artykuły

Wybór redaktorów

Back to top button