Styl życia

Niemożliwe jest oddzielenie lęku od stanu bycia mamą

Anonim

Zawsze byłem niespokojny. Gdybym miał osobistą mantrę, prawdopodobnie byłby to „przygotować się na najgorsze”. Jedną z moich rozrywek jest wymyślanie najbardziej katastrofalnego wyniku w każdej sytuacji, abym mógł dowiedzieć się, co bym zrobił, gdyby stało się rzeczywistością. W dowolnym momencie w pełni wymyśliłem, jak zawiązać szybki węzeł na ósemkę i zrzucić szybę przez okno z dala od ognia, uniknąć latającego włazu lub wykonać manewr Heimlich w powietrzu u mojego kolegi. Tak robię. Ma więc dla mnie sens, że mój niepokój wzrósł dziesięciokrotnie, odkąd zostałam mamą.

Dzisiaj w domu przyjaciela patrzyłem, jak mój syn zjeżdża w dół z małego Tikes wsuwającego się do dziecięcego basenu z około dwiema stopami wody. W połowie słuchałem, jak mój przyjaciel mówi, gdy patrzę, jak połyka łyk wody i wstaje, plując i płacząc. Mój umysł automatycznie przejrzał fragment wiadomości CBS, które widziałem o małej dziewczynce, która prawie zmarła z powodu „utonięcia na sucho”. Myśl, że rzuciłem mojego syna na oddział ratunkowy, przemknęła mi przez głowę, zanim wziąłem głęboki oddech i powiedziałem sobie, że on był w porządku. Chciałbym móc wyłączyć szaloną część mojego mózgu, która myśli, że za każdym razem, gdy mój syn kaszle, może to być nagły wypadek medyczny, ale nie sądzę, żebym mógł, nawet gdybym spróbował. W rzeczywistości uważam, że prawie niemożliwe jest oddzielenie lęku od stanu bycia mamą - jeśli wymyśliłeś, jak to zrobić, chciałbym porozmawiać.

Mamy dostęp do znacznie większej ilości informacji niż nasze matki i ich matki, i choć jest to tak wspaniałe, myślę, że przyczynia się do niepokoju wielu mam.

Podczas niedawnej wyprawy do nawy zabaw w Target przykucnąłem obok syna, gdy włączał każdą głośną zabawkę, jedną po drugiej, a następnie pobiegł do następnej nawy. Wstałem zbyt szybko i poczułem zawroty głowy … i mój mózg przeszedł w tryb pełnej paniki. Przekonałem się, że minęło kilka sekund od zemdlenia i potrzebowałem zaplanować, co zrobić z moim synem, gdy leżałem nieprzytomny na docelowej podłodze.

Zacząłem rozglądać się po korytarzach w poszukiwaniu innych mam lub przyjaznych i godnych zaufania starszych pań i zaplanowałem, co im powiem. Wyobraziłem sobie, że podchodzę do nich i mówię: „Przepraszam, myślę, że mogę zemdleć, czy możesz trzymać mojego syna…” tuż przed tym, jak upadnę na podłogę. Mój mózg oszalał na punkcie tej fantazji przez kilka sekund, zanim mój syn, który wciąż majstrował przy zabawkach, wrócił do rzeczywistości, błogo nieświadomy, że właśnie wyobrażałem sobie, że przekażę go nieznajomemu. To nie pierwszy raz przydarzyło mi się coś takiego i jestem pewien, że to nie będzie ostatni. Bycie mamą to największy dar, jaki kiedykolwiek otrzymałem, a wraz z tym prezentem wiąże się ogromna odpowiedzialność i, szczerze mówiąc, to mnie przeraża.

Na matkę wywierana jest tak duża presja, odkąd odkrywają, że są w ciąży. Mamy dostęp do znacznie większej ilości informacji niż nasze matki i ich matki, i choć jest to tak wspaniałe, myślę, że przyczynia się do niepokoju wielu mam. Są doskonale oświetlone zdjęcia kobiet karmiących piersią pod drzewem w koronie z kwiatami i lekkiej sukience na Instagramie oraz zdjęcia nieskazitelnych pokojów zabaw dla dzieci z drogimi zabawkami z organicznego drewna, które mogą sprawić, że poczujesz się jak najgorętszy bałagan mamy na planeta.

Mam malutką osobę, która chce mi pokazać, jak poruszać się po tym świecie, kiedy sam nie wiem, jak się nim poruszać.

Czujemy, że musimy być wszystkim dla wszystkich i robić to z uśmiechem na twarzy, i prawdę mówiąc, to po prostu niemożliwe. Potrzebujemy więcej zdjęć oszalałych mam, matek, które spaliły przepis na kolację, na którym znaleźli, i zamiast tego podały masło orzechowe i galaretkę. Zbyt wysokie ustawienie poprzeczki i oczekiwanie, że będziesz super mamą 24/7, to przepis na katastrofę. Można przyznać, że czujesz się przytłoczony, możesz martwić się, że nie wykonujesz dobrej pracy, a jeszcze bardziej możesz poprosić o pomoc, kiedy jej potrzebujesz.

Przez całe życie chciałem być matką, a teraz, kiedy w końcu jestem jednym, mam wrażenie, że wywierana jest presja, aby robić to doskonale. Zawsze byłem perfekcjonistą i nie jestem w pół-dupkiem. Kiedy zależy mi na czymś, poświęcam mu 100% czasu i energii, a to zdecydowanie rozlało się na moje rodzicielstwo. Chciałbym móc się zrelaksować i cieszyć z dzieciństwa mojego syna, ale przyznaję, że spędzam dużo czasu martwiąc się tym, że każda decyzja, którą podejmę, każda interakcja z nim, ukształtuje osobę, którą się stanie. Wiem, że jestem dobrym człowiekiem, dlatego będzie dobrym człowiekiem, ale ciężar odpowiedzialności za wychowanie małego człowieka czasami wydaje się tak niezaprzeczalnie ciężki. Moje życie nie dotyczy już tylko mnie, nie jestem jedynym, który odczuwa konsekwencje moich działań. Mam malutką osobę, która chce mi pokazać, jak poruszać się po tym świecie, kiedy sam nie wiem, jak się nim poruszać.

Kiedy jestem w stanie usunąć się z dzikości moich myśli i naprawdę pomyśleć o tym, czego potrzebuje mój syn, wiem, że nie potrzebuje mnie, abym był doskonały. W rzeczywistości nauczy się o wiele więcej od moich niedoskonałości niż od rzeczy, które robię dobrze. Potrzebuje, abym pokazał mu, jak bardzo go kocham każdego dnia. Potrzebuje mnie, abym był szczery - ze mną i z nim - i potrzebuje, abym mu pokazał, że można być wrażliwym i ćwiczyć od czasu do czasu osiem węzłów.

Niemożliwe jest oddzielenie lęku od stanu bycia mamą
Styl życia

Wybór redaktorów

Back to top button