Styl życia

Można pozwolić dzieciom płakać - w rzeczywistości jest to bardzo ważne

Anonim

Zanim urodziła się moja córka, uczyłem przedszkola przez osiem lat. Rozmawiając z rodzicami o swoich celach dla swoich dzieci, oprócz wzniosłych akademickich wizji doskonalenia 3-letnich geniuszy, prawie każdy rodzic powiedziałby mi: „Chcę tylko, żeby moje dziecko było szczęśliwe”.

Oczywiście zrozumiałem. Brzmi dobrze. Szczęście jest dobre. Szczęście jest jednym ze sposobów mierzenia naszego sukcesu w życiu. Ale dzięki szerokiemu wykształceniu w zakresie rozwoju społecznego i emocjonalnego zrozumiałem również, że ważne jest, aby dzieci doświadczały, wyrażały i weryfikowały gamę możliwych emocji. Kiedy spieszymy się naprawić, usunąć lub udusić, powiedzmy, smutek, w gruncie rzeczy mówimy naszym dzieciom, że nie jest OK, aby czuć się smutnym. Ale, jak wszyscy wiemy, czasami życie jest po prostu smutne.

Będąc w ciąży, napisałem do mojej nienarodzonej córki list, genialny z mądrością rodzica, który nie jest jeszcze rodzicem, zapewniając ją, że życzyłem jej szczęścia, ale także podniecenia, gniewu, strachu, radości, oczekiwania i smutek, ponieważ te emocje dostarczają nam informacji o nas i otaczającym nas świecie; napędzają nas do przodu, pomagają nam się rozwijać.

Pamiętał naszą rodzinną mantrę: płacz jest w porządku. Gdy nasza córka płakała, trzymał ją, ale nie szaleńczo spieszył się, by ją uspokoić, wpychając coś do jej ust

Spodziewałem się, że poradzę sobie, gdy pozwoli jej trochę płakać jako dziecko. Nie z głodu ani wilgoci. Ale tylko w walce. Walka o samodzielne usiąść po raz pierwszy, walka o odrobinę spokoju, walka o dotarcie do tej zabawki, która jest poza jej zasięgiem. Byłbym tam, aby ją uspokoić, ale nie zawsze, aby natychmiast naprawić wszystko.

Jak się okazuje, podobnie jak z każdym innym planem, który stworzyłem, nic nie wiedziałem.

Nie wiedziałam, ile żołądka obróci się przy każdym kwileniu czy żałosnym krzyku, który wymyka się jej niemożliwie potężnym płucom. Nie wiedziałem, jak to we mnie zabrzmi echem, że jako matka i osoba zawiodłem jakoś, że moją jedyną pracą było utrzymanie człowieka, który robił cokolwiek poza gruchaniem i uśmiechem. Uśmiech był zapewnieniem, że robiłem to dobrze. Szczególnie w miejscach publicznych łzy wydawały się niemożliwe; krzyczeli jak syrena, ogłaszając, że jestem nieodpowiedni jako rodzic.

Ten sposób myślenia widzisz wszędzie - szczególnie w świecie literatury na temat snu. Szybkie spojrzenie na Google ujawnia rozwiązanie uśpienia bez płaczu, „metody bez łez” treningu snu i tak dalej. Łatwo jest uwierzyć, że jesteś odpowiedzialny za to, by Twoje dziecko nigdy nie płakało kosztem własnego niezbędnego snu. (Pomimo alarmistycznej nauki, która twierdzi, że płacz uszkadza mózg dzieci, American Academy of Pediatrics nie znalazła „żadnych znaczących różnic” w odniesieniu do emocjonalnego przywiązania lub problemów między dziećmi, których rodzice stosowali stopniowe wymieranie (rodzaj płaczu), przed snem „zanikanie” i grupa kontrolna).

Na szczęście mój mąż, który nie utonął w połączeniu z brakiem snu i depresją poporodową, przypomniał sobie. Pamiętał naszą rodzinną mantrę: płacz jest w porządku. Gdy nasza córka płakała, trzymał ją, ale nie szaleńczo spieszył się, by ją uspokoić, wpychając coś do ust, próbując ją rozproszyć lub zagłuszyć dźwięki. Upewni się, że jej potrzeby zostaną zaspokojone, a następnie zapewni miejsce na emocje. Z pewnością pierwsze trzy miesiące były inne. Po prostu nawigowała po nowym odważnym świecie, przystosowując się do życia poza macicą. Ale kiedy dorastała, zdaliśmy sobie sprawę (dobra … ja), że dzieci też mają złe dni. Dzieci mają czasy, w których mają wszystko, czego potrzebują, w tym bliskość fizyczną, i wciąż płaczą.

Zdjęcie dzięki uprzejmości Beth Loster

Płacz nie jest zły. Powiem to jeszcze raz: płacz nie jest zły. Może to zdecydowanie oznaczać potrzebę zaspokojenia. Z pewnością tak, tak dzieci komunikują tak wiele rzeczy, o których jeszcze nie mają słów. Ale teraz naprawdę wierzę, że czasami łzy są tylko wyrazem tego, jak dziwne, duże i bolesne jest wzrastanie. Nie chcę tego tłumić.

Mogę zrobić miejsce. Mogę pozwolić jej chwilę flirtować, a tym samym naprawdę wierzę, że wysyłam wiadomość, że jest zdolna i że można czuć coś innego niż szczęście.

Pewnej nocy, kilka miesięcy temu, nasza dziewczyna płakała i płakała przed snem. Była prawdopodobnie bardzo zmęczona. Smoczek we mnie, wciąż echem szeptem niepowodzenia jako matki, rzuciłby się, by ją nakarmić jeszcze raz, mimo że dopiero co została nakarmiona, a następnie położyć ją tak szybko, jak to możliwe, aby ograniczyć ilość łez. Ale tej nocy kazałem mężowi spać, więc zamiast tego zatrzymałem się w drugim pokoju, podsłuchując ich rozmowę. Trzymał ją w ramionach, podczas gdy ona płakała, uspokajając ją raz po raz, że dobrze jest być smutnym. Krzyki przybrały na sile, a potem nagle, pozornie cudem, całkowicie się zatrzymały. Poklepał ją po plecach i powiedział: „Proszę bardzo. Naprawdę się spracowałeś i to jest w porządku. Teraz się uspokoiłeś. Kocham cię, mała dziewczynko”. Przytulił ją, a potem położył, żeby zasnęła bez podglądania.

Nadal nad tym pracuję. Wciąż czuję ból, kiedy toczą się na jej rękach i kolanach, kołysząc się tam iz powrotem, płacząc z frustracji, tak desperacko się czołgając. Ale teraz widzę zarówno to, na co idealistycznie nalegałem przed urodzeniem, a następnie to, co mój mąż modelował od początku życia mojej córki - że emocje są liczne, różnorodne i wszystkie aktualne.

Nie mogę czołgać się za moją córkę. Mógłbym ją zabrać lub odwrócić jej uwagę. Mógłbym wyeliminować ten moment czystej frustracji, tak zrodzony gniewnymi łzami. Albo mogę stać i zachęcać ją. Mogę zrobić miejsce. Mogę pozwolić jej chwilę flirtować, a tym samym naprawdę wierzę, że wysyłam wiadomość, że jest zdolna i że można czuć coś innego niż szczęście.

Czasami chwile nie są tak wyraźne. Czasami płacze i nie mam pojęcia, dlaczego. Ciężko jest siedzieć ze smutkiem. Trudno nie wypełnić przestrzeni rozwiązaniami i rozrywkami.

Trudno po prostu na to pozwolić. Ciągnie mnie za serce. To sprawia, że ​​kwestionuję własną wartość. Czasami sprawia, że płaczę. Ale nawet wtedy przypominam sobie, delikatnie, z miłością, dorastanie jest trudne.

I można płakać.

Można pozwolić dzieciom płakać - w rzeczywistości jest to bardzo ważne
Styl życia

Wybór redaktorów

Back to top button