Kiedy po raz pierwszy przeczytałem, że Angelina Jolie powiedziała Vanity Fair, że ciąża sprawia, że czuje się seksowna i kobieca, skuliłam się. (Byłem wtedy młody, nieświadomy i nie byłem w ciąży.) Nie mogłem zrozumieć, jak przybieranie na wadze może sprawić, że poczujesz się piękna. Nie sądziłem, że cankles są słodkie, nie wiedziałem, jak opuchnięty brzuch może być zmysłowy, i nie sądziłem, że poranne mdłości sprawiłyby, że czułbym się wdzięczny, wspaniały, a nawet dobry. Potem zaszłam w ciążę. I chociaż poranne mdłości wciąż były do niczego, dopiero po zajściu w ciążę - kiedy moje ciało zaczęło powoli zmieniać się, podobnie jak rozmiar stanika - naprawdę zrozumiałem, co miała na myśli Jolie. Ponieważ kiedy byłam w ciąży, czułam się piękna. Czułem się nie do powstrzymania. Czułam się cała.
Nie zawsze czułam się piękna. Nie zawsze obejmowałem swoje ciało i nie zawsze byłem z niego zadowolony. W rzeczywistości na długo przed zajściem w ciążę nienawidziłem swojego ciała. Torturowałem to. Głodowałem i próbowałem to zniszczyć. Głos w mojej głowie powiedział mi, że nie jestem wystarczająco dobry, powiedziałem, że nie jestem wystarczająco mądry, powiedziałem, że nie jestem wystarczająco ładny i że nigdy nie będę wystarczający. Niestety wierzyłem w to.
Nie chodziło o to, że „urodziłem się w ten sposób” czy coś w tym rodzaju, ponieważ kiedy byłem młody, byłem pewny siebie i towarzyski. Nosiłem niedopasowane skarpetki i zielone płótno Keds, ponieważ mogłem i dlatego, że mnie uszczęśliwiły. Śpiewałem w chórze pokazowym, grałem we wszystkich szkolnych przedstawieniach, a nawet tańczyłem do „Crocodile Rock” na środku Nicole Lane, ale wkrótce po przeprowadzce do New Jersey (kiedy miałem 12 lub 13 lat), byłem bardzo świadomy mój wygląd.
Rówieśnicy wyśmiewali się z moich ubrań, które - dzięki śmierci ojca i finansowemu upadkowi rodziny - były co najmniej o dwa rozmiary za małe, a ktoś miał nawet czelność śmiać się z moich ulubionych tenisówek. (Kto do diabła nie lubi kopnięć w kolorze oliwkowym?) Zamiast stanąć w obronie siebie, zamiast pogodzić się z różnicami i wyjątkowością, ułożyłem się. Wyrzuciłem swoje Keds i zakryłem ciało ubraniami, o których wiedziałem, że nigdy nie wyrośnie. Miałem mniej niż 100 funtów i nosiłem spodnie w rozmiarze osiem oraz duże (czasem nawet bardzo duże) koszule. Stałem się wallflower - sportowym, trenującym w stroje do ćwiczeń biustonoszem wallflower, tak zawstydzonym jej ciałem i wyglądem.
Mniej więcej w tym czasie głos w mojej głowie, ten, który powiedział mi, że jestem gruby, z płaską klatką piersiową, brzydki, wadliwy i całkowicie niekochany, zaczął mówić głośno i wystarczająco wyraźnie, aby go usłyszeć. Zatrzymałem myśli dla siebie i założyłem, że każda nastolatka przeszła przez ten etap. Ale wkrótce te myśli stały się wszechogarniające. Pływałem w nich i tonęłem, gotów zrobić wszystko i wszystko, aby je uciszyć i udowodnić, że się mylą, nawet jeśli oznaczało to brak jedzenia i nie spanie. Nawet jeśli oznaczało to zamknięcie się i zamknięcie.
Wkrótce liczyłem kalorie, odcinałem całe grupy pokarmowe i ćwiczyłem potajemnie i nieprzerwanie. Pominąłem posiłki i wyjąłem kaucję w każdej sytuacji towarzyskiej związanej z jedzeniem. Wkrótce moja „dieta” przekształciła się w zaburzenie, chociaż moje zaburzenie odżywiania, które nie zostało określone inaczej (znane jako EDNOS), i diagnoza dysmorfii ciała były jeszcze odległe o wiele lat.
Wiedziałem, że każdy funt, który zyskałem, uczynił ją większą i silniejszą, ale także sprawili, że byłem większy i silniejszy. Po raz pierwszy w życiu puściłem: oczekiwania i głos w mojej głowie, i dałem sobie wolność, by po prostu iść z tym, co się dzieje.
Chociaż znalazłem „wyzdrowienie” w wieku 20 lat (tyle, ile ktoś z zaburzeniem odżywiania mógł wyzdrowieć), dopiero po zajściu w ciążę naprawdę objąłem swoje ciało i to, co mógł zrobić. Dopiero, gdy byłam w ciąży, naprawdę czułam się dobrze, i dopiero, gdy byłam w ciąży, byłam naprawdę piękna. Do diabła, ciąża faktycznie nauczyła mnie, co znaczy seks.
Dzięki uprzejmości Kim ZapataKiedy dowiedziałem się, że się spodziewam, mój umysł natychmiast przeniósł się z siebie na dziecko rosnące w moim brzuchu. Wiedziałem, że każdy funt, który zyskałem, uczynił ją większą i silniejszą, ale także sprawili, że byłem większy i silniejszy. Po raz pierwszy w życiu puściłem: oczekiwania i głos w mojej głowie, i dałem sobie wolność, by po prostu iść z tym, co się dzieje. Jadłem, kiedy chciałem, ćwiczyłem, kiedy mogłem, i zatrzymywałem się na drzemkę, kiedy tylko potrzebowałem. Rozpieszczałem swoje ciało i umysł, w wyniku czego rosłem i świeciłem. Kochałem życie we mnie, energię przepływającą przeze mnie, czułem się doskonały i piękny. Czułam się seksowna, wyprofilowana, soczysta i absolutnie nie do powstrzymania.
Uwielbiałem okrągłość brzucha, luksus piersi - teraz rozmiar C! - i obietnica, która przyszła z życiem, a mianowicie fakt, że była to moja córka.
Tak naprawdę czułem się tak seksownie, że nosiłem „odkrywcze” bluzki, dopóki nie miałem 36 tygodni. Kołysałem bikini w 38 tygodniu i robiłem nagie selfie - z dumą - tego samego dnia, w którym zacząłem rodzić. Uwielbiałem okrągłość brzucha, luksus piersi - teraz rozmiar C! - i obietnica, która przyszła z życiem, a mianowicie fakt, że była to moja córka. Po raz pierwszy w życiu wiedziałem, co się liczy. Młodość jest świetna, a posiadanie ciasnego, małego ciała jest cudowne, ale skóra daje się zmieniać, a rozmiary są młodsze. Nie liczy się żadna liczba na skali ani metka po wewnętrznej stronie moich ubrań, to, co bardziej liczyło się niż to, co czułem.
Dzięki uprzejmości Kim ZapataDwa i pół roku później nadal czuję się seksowna. Niekonwencjonalnie - moja klatka piersiowa jest nadal płaska i wciąż krytykuję moje „wady” - ale czuję się seksownie w stylu „nie daję F”. Pewny sposób. „Miałem dziecko i to mnie zmieniło, ale to w porządku” w pewnym sensie. Oczywiście, najlepszą rzeczą, jaką zyskałem w czasie ciąży, była (oczywiście) moja mądra, bezczelna i słodka dziewczynka, ale zyskałem także perspektywę, nowe spojrzenie na moje życie i nowe spojrzenie na moje ciało. Nie jestem w 100 procentach pewien, dlaczego tak jest, ponieważ ciąża przeniosła moją uwagę z tego, co działo się z moim ciałem, na to, co rosło w moim ciele. Ciąża uciszyła głosy w mojej głowie - te, które powiedziały mi, że nie jestem wystarczająco ładna lub wystarczająco dobra - mówiąc im, że nie mają znaczenia. Nic z tego nie miało znaczenia. A ciąża usunęła „ja” z równania. W jakiś sposób to ułatwiło.